Monster Tom 1

Z mangami nigdy nie było mi po drodze. Zawsze pojawiała się jakaś przeszkoda, przez którą lekturę każdej mangi odkładałam w czasie. Kiedy jednak w moje ręce trafił „Monster”, będący się w moim domu tylko dlatego, że pomyliłam go ze zwykłym komiksem, doszłam do wniosku, że czas w końcu stawić czoło temu konkretnemu rodzajowi japońskich publikacji.

Mogło się wydawać, że Kenzo miał wszystko – wspaniałą narzeczoną, pewne stanowisko w szpitalu czy wpływowych znajomych, jednak jedna nieprzemyślana decyzja sprawiła, że jego życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Narzeczona go rzuciła, przez pracodawcę został zdegradowany, a na domiar złego przypadkowo padły na niego podejrzenia w sprawie morderstwa. Kenzo nie miał z nim nic wspólnego, czy jednak seryjny morderca na pewno tak sądzi? Kilka lat po dziwnych wydarzeniach ze szpitala mężczyzna znów staje się mimowolnym światkiem tajemniczych zbrodni. Teraz Kenzo już ma pewność, że wokół niego mają miejsce mroczne rzeczy…

Pomimo początkowych obiekcji, już po pierwszych stronach byłam przekonana, że „Monster” to publikacja zdecydowanie w stylu opowieści, po jakie zazwyczaj sięgam. Kilka stron zajęło mi przystosowanie się do sposobu czytania (mangi czyta się od prawej do lewej), kiedy jednak przyzwyczaiłam się, nic nie było w stanie odciągnąć mnie od lektury. Naoki Urasawa stworzył intrygującą, niebanalną i dość mroczną opowieść o lekarzu, muszącym zmierzyć się ze sławą, korupcją, a także seryjnym mordercą. Autor zdecydował się na dość schematyczne i przewidywalne rozwiązania, nie są one jednak wadą mangi, potrafi on bowiem w niezwykły sposób budować napięcie. Nawet jeśli czytelnik jest pewien, co wydarzy się na najbliższych stronach, oczekuje on tych wydarzeń w pełnym skupieniu.

Sama historia jest niezwykle poruszająca, dotyczy ona bowiem mrocznej strony środowiska medyków. W świecie pokazywanym przez Urasawę lekarze nie kierują się zasadami etyki zawodowej czy moralnością, lecz najważniejsze są dla nich polityka oraz pięcie się po szczeblach kariery zawodowej. Człowiek i jego zdrowie jest na drugim miejscu. W świecie tym pojawia się Kenzo – mężczyzna wyłamujący się ze schematu, co nie przynosi mu szacunku w środowisku medyków. Kenzo początkowo jest bierny, szybko jednak zaczyna podejmować własne decyzje, co wpływa między innymi na jego degradację ze stanowiska. Autorowi udało się stworzyć dynamicznego, niezwykle skomplikowanego bohatera. Poznawanie jego losów jest dla czytelnika czystą przyjemnością.

Nie można zapomnieć o niezwykłej grafice, jaką odbiorca ma okazję oglądać w mandze. „Monster” rozpoczyna się od pokolorowanych ilustracji, szybko jednak przechodzi w odcienie czerni i bieli. Decyzja o niepokolorowaniu grafik w połączeniu z dość mroczną fabułą daje piorunujący efekt. To właśnie kreska autora i jego decyzje dotyczące wyboru kolorów sprawiają, że publikacja ma konkretny charakter – jest intrygująca, trzymająca w napięciu i mroczna.

Jeśli lubicie niebanalne historie kryminalne, proste, aczkolwiek wywołujące dreszczyk niepokoju i jeżeli nigdy nie mieliście styczności z mangami, choć chcielibyście w końcu zacząć je czytać, „Monster” jest lekturą idealną dla was. Naoki Urasawa stworzył opowieść, przez którą się płynie. Czyta się w skupieniu, a jednak z niezwykłą przyjemnością. Jednocześnie nie jest to zwykła, bezrefleksyjna historia. „Monster” jest prostą, ale do bólu szczerą i poruszającą ogromnie ważne tematy mangą, obok której nawet miłośnicy tego gatunku, którzy już mieli styczność z wieloma innymi, podobnymi publikacjami, nie powinni przejść obojętnie.