Rat Queens Tom 6 Piekielny Szlak

GRUPA FACETÓW W KOBIECEJ SKÓRZE

Czerwiec to dla Non Stop Comics powrót do dawno niewydawanych serii. Jedną z nich jest „Głębia”, która w końcu osiągnęła swój finał, drugą najnowsza część przygód Szczurzych Królowych. Serii skierowanie do facetów, a najlepiej typowych, zakręconych na fantasy geekeów, wulgarnej, postmodernistycznej i skupionej na niewybrednych żartach, które momentami naprawdę potrafią rozbawić.

Świat uległ zmianie, Szczurze Królowe postanawiają zostawić za sobą przeszłość i iść dalej. Ale przeszłość tak łatwo nie daje o sobie zapomnieć. Ktoś, kogo dobrze znają powraca i… Co ze sobą przyniesie?

„Rat Queens" to seria, która z założenia miała być tworem feministycznym. Wyzwolone bohaterki, niepotrzebujące facetów, same o sobie decydujące etc. okazały się jednak spełnieniem snów facetów, a dokładniej geeków, którzy do normalnej kobiety nie zagadają, ale do wymyślonej jak najbardziej mogą się poślinić się (i nie tylko, ale nie wnikajmy w szczegóły). I właśnie takimi bohaterkami są Szczurze Królowe. Właściwie można by powiedzieć, że to nic innego jak grupa facetów w kobiecej skórze. Widać to wyraźnie już na pierwsza rzut oka.

Bo spójrzcie. Bohaterki są brutalne i wulgarne, ciągle myślą o seksie, lubią przygody, walki… Piją, ćpają, żartują jak faceci, których feministki tak nie znoszą. Długo można by wymieniać. Brzmi, jak grupa samców, która przy kieliszku myśli tylko o zaliczeniu kolejnych kobiet, udowodnieniu sobie, jak silni i męscy są jej członkowie i ile mogą wypić (chyba, że takie upodabnianie się do najniższych męskich wzorców to feminizm właśnie, ale nie będę w to wnikał). Do tego mamy tu sporo nagości, przemoc, lejącą się krew, obijanie gęb i magiczny świat – czyli elementy idealne dla nastoletnich miłośników fantastyki.

Poza tym w „Rat Queens” nie ma głębi, ambicji, wyższych wartości czy zaangażowanych treści. Ta seria ma przede wszystkim dostarczyć prostej, dynamicznej rozrywki. Czegoś w sam raz na popołudnie, kiedy chce się odreagować po ciężkim dniu i wyłączyć myślenie albo do poczytania w pociągu czy autobusie w drodze do pracy bądź szkoły. I na tym polu się sprawdza. Jest dynamiczna, ma dobrą akcję i sporo niewybrednego humoru. Fabuła to właściwie mix motywów znanych z literatury fantasy, przepuszczonych przez krzywe zwierciadło i podlanych solidną dawką wulgarności. Nie jest to odkrywcze, ale do grupy docelowej trafi. Tym bardziej, że rzecz jest przy tym całkiem przyjemnie zilustrowana, więc niejeden zakompleksiony nastolatek (nastolatek tak wiekiem, jak i mentalnym rozwojem, niezależnym od daty urodzenia) będzie miał na czym zawiesić oko.

   Jako że świat komiksowego fantasy nie uznaje próżni..., czas na kolejne spotkanie z jednymi z najciekawszymi, kobiecymi postaciami tego literackiego nurtu - Rat Queens! To właśnie te jakże charakterne, barwne i zabawne bohaterki powracają z całą masą nowych przygód w szóstej już odsłonie tej bestsellerowej serii - komiksie pt. "Piekielny szlak", który ukazał się właśnie nakładem Wydawnictwa Non Stop Comics. Zapraszam do poznania recenzji tej opowieści.

 Nasze jakże charakterne panie postanawiają pozostawić za sobą szaloną, buńczuczną i jakże zwariowaną przeszłość, próbując wyjść na względnie uporządkowaną prostą. Tyle tylko, że plany te biorą w łeb wraz z niespodziewanym powrotem ich dawnej towarzyszki - Sadie. Otóż mimo nienajlepszych okoliczności rozstania, prosi ona swoje dawne koleżanki o pomoc w powstrzymaniu ogromnej armii potworów, która pustoszy w swym pochodzie kolejne krainy... Oczywiście, decyzja o wsparciu Sadie okaże się jedynie wstępem do całej masy nowych, niezwykłych przygód... 

 Kurtis J. Wiebe - scenarzysta niniejszej opowieści, zabiera nas tym komiksem raz jeszcze do tyleż zabawnego, co i mrocznego świata fantasy. Zabiera u boku naszych ulubionych Szczurzych Królowych, które kolejny raz stają do walki z rozmaitymi potworami, jak i też pokusami życia w osobach przystojnych (kwestia gustu) mężczyzn i różnego rodzaju używek. I tradycyjnie też trup ściele się gęsto, przekleństwa stanowią co najmniej 80% dialogów, erotyczne sceny nie uznają żałosnej cenzury, a rubaszny humor bawi nas w każdej chwili lektury. Innymi słowy można by rzec, że jest dokładnie tak, jak w przypadku najnowszej odsłony tej serii być powinno!

 Tradycyjnie na komiks ten składa się kilka powiązanych ze sobą historii, które składają się spójną całość tej relacji. Walka z armią potwornych orków, pomoc bardzo specyficznym boginiom, poszukiwania jednej z zaginionych królowych, konfrontacja z przerażającym królem potworów, czy też pewne skomplikowane relacje damsko-męskie... - to tylko kilka z wątków, jakie wypełniają sobą strony tego komiksu. Oczywiście, nie zaskoczę nikogo stwierdzeniem, że nie są tu najważniejsze fabularne fajerwerki rodem z literackiego dramatu, a przede wszystkim widowiskowa akcja, barwna przygoda i odważny humor. I wszystko to charakteryzuje tę historię, która pędzi z zawrotną prędkością i z wielką skutecznością zapewnia nam dobrą zabawę oraz moc emocji.

 Akcja i humor - te dwa elementy są tu bezsprzecznie najważniejszymi, o czym przekonały nas zresztą już poprzednie odsłony tej serii. Akcja, to oczywiście walka z potworami za pomocą mieczy, toporów, magii i wszystkiego, co jest aktualne pod rękę. Walki z najrozmaitszymi potworami, demonami i nacjami tego przedziwnego świata fantasy. I jest naprawdę efektownie, dynamicznie i odważnie, gdyż mamy bardzo rozbudowane sekwencje walki, pościgów i ucieczek. Co zaś do humoru, to ten jest odważny, rubaszny, zazwyczaj czarny i nie omijający takich kwestii, jak erotyka. Nie jest to dowcip wyszukany, ale co by nie powiedzieć, naprawdę skuteczny w wywoływaniu na naszych twarzach uśmiechu.

 Bardzo udanie przedstawia się ilustracyjna szata tego tytułu, którą stworzył Owen Gieni. A oddał on w nasze ręce bardzo widowiskowe, malownicze, pociągnięte dość surową kreską, ale przy tym i niezwykle szczegółowe w swej postaci, rysunki. To dbałość o pierwszy i drugi plan, perfekcja na polu ukazywania dynamicznych scen, dobre kadrowanie, jak i również świetnie dobrane i przebogate w swej ofercie, kolory. I naprawdę bardzo przyjemnie podziwia się te kadry, które są piękne również w nierzadko występujących tu brzydkich obrazach, co już jest niewątpliwie wielkim osiągnięciem tego artysty.

 Sięgając po najnowszą odsłonę serii Rat Queens, powinniśmy być przygotowani na to, co tu zastaniemy - akcję, mocny humor i bardzo specyficzne spojrzenie na komiksowy feminizm, który zapewne nie każdemu przypadnie do gustu. Ale taki jest ten cykl i po prostu musimy to zaakceptować, by móc czerpać pełnię przyjemność z tej czytelniczej rozrywki. A o tę naprawdę nietrudno, gdyż jest się tu z czego pośmiać, jest na czym oko zawiesić, jak i też jest czym się zachwycać na polu ukazywanej tu komiksowej fantastyki. Taki jest właśnie "Piekielny szlak", do którego to poznania gorąco was zachęcam. Polecam - naprawdę warto!