Bazyliszki

  Miłośników komiksowego Uniwersum cyklu "Bradl" ucieszy z pewnością wiadomość o premierze nowej opowieści osadzonej w tym świecie - komiksu pt. "Bazyliszki", autorstwa Tobiasza Piątkowskiego i Wiesława Skupniewicza. Pozycja ta stanowi sobą klimatyczną historię spod znaku sensacyjnego kryminału, osadzoną w jakże barwnych realiach przedwojennej Warszawy lat 30-tych. Komiks ten ukazał się nakładem Wydawnictwa Egmont Polska, przy wsparciu Muzeum Powstania Warszawskiego.

 Warszawa, lata 30-te. Na jednej z ulic główny bohater opowieści - weteran wojny bolszewickiej o imieniu Zygmunt, spotyka przypadkiem wpływowego urzędnika w osobie Stefana Starzyńskiego, który oferuje mu swoją wizytówkę. Ten, wykorzystując znajomość tożsamości znanego Warszawiaka, udaje się pod jego nazwiskiem na wielki raut elit. Fortel bardzo szybko wychodzi na jaw, ale od tej chwili jego życie nabierze niezwykłego tempa, intensywności i barw, które wiążą się z przestępczą działalnością gangu Bazyliszków. To właśnie ta spędzająca sen z powiek policjantom i włodarzom miasta organizacja, rządzi przestępczym światem ówczesnej Warszawy...

 Pierwsza część niniejszego cyklu stanowi swoiste wprowadzenie w jego realia, rzeczywistość i fabularną złożoność. To właśnie tu poznajemy najważniejszych bohaterów, odkrywamy rolę, pozycję i znaczenie gangu Bazyliszków, jak i wreszcie doświadczamy niepowtarzalnego klimatu tej historyczno-sensacyjnej relacji. I tak, cisną się na usta skojarzenia z serialowym i książkowym "Królem" Szczepana Twardocha, tyle że w komiksowej, nieco mniej politycznej i zdecydowanie bardziej rozrywkowej postaci. Oczywiście już sam fakt owego porównywania stanowi tylko i wyłącznie komplement dla tego komiksowego tytułu.

 Tobiasz Piątkowski mówi nam fabułą tej opowieści swoiste "dzień dobry", ujmując w tym pojęciu tylko to, co niezbędne dla rozbudzenia naszego apetytu na ciąg dalszy. Tak naprawdę bowiem intryga nabiera tempa dopiero na ostatnich stronach, przygotowując nas na ciąg dalszy tej relacji podczas sięgnięcia po drugą część serii. Wcześniej jest zapoznanie z bohaterami, ówczesną Warszawą, gangiem Bazyliszków. Oczywiście nie oznacza to bynajmniej, że nic się tu nie dzieje, gdyż mamy liczne bójki, pościgi i ucieczki, przestępcze akcje oraz chwile gorącej namiętności. Tyle tylko, że wszystko to stanowi preludium dla przyszłych zdarzeń, na które to w mej ocenie warto poczekać. Tymczasem poznawajmy ten świat i jego bohaterów.

 Dobrze wypadają również bohaterowie tej opowieści, jak i zaserwowany nam obraz przedwojennej Warszawy. Mamy tu z jednej strony twardego, wojennego weterana w osobie Zygmunta, pewnego czarnoskórego szofera o dużym poczuciu humoru, jak i też autentyczne postacie z kart historii - ze Stefanem Starzyńskim na czele, które również mogą nas zaskoczyć tym, jacy są. Zaskakuje nas - i to pozytywnie, obraz ówczesnej Warszawy - i to zarówno na polu malowniczej architektury, ale też i dbałości o wierne oddanie ówczesnych obyczajów, konwenansów, codzienności życia wyższych sfer, jak i ulicy. To piękny, intrygujący, komiksowy świat, którego odkrywanie niesie nam wiele frajdy.

 Nie mniejsze słowa uznania należą się pod kątem ilustracyjnej szaty tej opowieści, o którą zadbał Wiesław Skupniewicz. Stworzył on przyjemne dla oka, klimatyczne, pociągnięte płynną kreską i bardzo szczegółowe w swej postaci, rysunki. Cechuje je dbałość o detale i szczegóły, znakomite uchwycenie emocji na twarzach bohaterów oraz przyciemnione, oscylujące wokół szarości, czerni i bieli, kolory. I wszystko wydaje się być tu na swoim miejscu, dzięki czemu też opowieść ta przedstawia się nie tylko interesująco, ale też i przekonująco do uwierzenia weń.

 Dobrej, komiksowej sensacji z historią w tle na polu naszego rodzimego komiksu, nie mamy zbyt wiele. Dlatego też tym bardziej warto docenić niniejsze dzieło duetu Piątkowski & Skupniewicz. Komiks pt. "Bazyliszki" to klimatyczna, ciekawa, dobrze poprowadzona i rozbudzająca apetyt na ciąg dalszy pierwsza odsłona całego cyklu, który najpewniej z każdą kolejną częścią będzie prezentował się tylko lepiej i okazalej. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł, życząc równie wielu niezwykłych wrażeń i emocji przy lekturze, jakie to stały się moim udziałem podczas spotkania z tą opowieścią.