Szósty Rewolwer Tom 7 Nie Kula, Lecz Upadek

Jakże ten czas szybko płynie... Oto wydaje się, że ledwie wczoraj mieliśmy przyjemność poznać pierwszą odsłonę komiksowego cyklu "Szósty rewolwer"..., a oto dziś trafia do naszych rąk już siódma, najnowsza odsłona tej serii pt. "Nie kula, lecz upadek". Oczywiście, z jednej stron fakt ten może nasz cieszyć tym, że za chwilę poznamy kolejne przygody i losy naszych ulubionych bohaterów, z drugiej jednak i martwić, gdyż nie da się ukryć, iż jesteśmy coraz bliżej finału tej westernowo-fantastycznej opowieści... Komiks ten ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Timof Comics.

Wraz z lekturą tej pozycji stajemy się świadkami kolejnej odsłony walki dobra ze złem, której stawką jest posiadanie owych sześciu, magicznych rewolwerów. Tym razem nasza uwaga skupia się na losie Becky Montcrief, która po doświadczeniu tak wielu dramatycznych chwil, ale też i zwycięstw, jest gotowa na ostateczną konfrontację z siłami ciemności, po której to przyjdzie czas na ostateczne zniszczenie przeklętych rewolwerów. Tyle tylko, że stojąca po przeciwnej stronie "Szara Wiedźma" ma zupełnie inne zdanie w tej kwestii, które doprowadzi do przerażającej konfrontacji. W równie skomplikowanym położeniu znajdzie się także sam Drake Sinclair, na którego to magiczny rewolwer ma coraz większy wpływ...

Bliżej końca, aniżeli dalej - to pierwsza myśl, jaka przychodzi nam do głowy podczas lektury tej komiksowej opowieści. Oczywiście wiemy o tym, że kolejne tomy wciąż czekają na swoją polską premierę, ale nie da się ukryć, że wraz z tą pozycją wkraczamy na ostatnią prostą tej niezwykłej podróży do świata westernu, magii i grozy, w której to toczy się od tak dawna walka dobra ze złem. To także kolejne, znakomite i jakże efektowne połączenie widowiskowego westernu z nie mniej ekscytującą porcją mrocznej fantastyki, które objawia się zarówno na polu treści, jak i przede wszystkim malowniczej szaty ilustracyjnej.

Cullen Bunn - scenarzysta tej opowieści, zadbał kolejny raz o wielkie emocje, wartką akcję i jej liczne, zaskakujące zwroty, które wiążą się z losami bohaterów. Tym razem główna uwaga skupia się na osobie Becky, która staje do walki ze swoimi mrocznymi i demonicznym przeciwnikami. I tak też mamy tu m.in. walkę z potworami, które atakują znane nam miasteczko Brimstone, całą serię mniejszych i większych strzelanin, podróże w czasie i przestrzeni, jak i też spełnianie się słów dawnej przepowiedni, która może zaważyć na dalszym losie tych bohaterów. Z jednej strony jest tu rozwinięcie wielu poprzednio otwartych wątków, z drugiej kilka zupełnie nowych wydarzeń, które rozbudzają nasz apetyt na ciąg dalszy...

Brawurowo - bo takiego należy tu użyć stwierdzenia, przedstawia się także ilustracyjne oblicze tej opowieści, za które zadbał Brian Hurtt. Zafundował nam on tutaj niezwykle malownicze, pociągnięte płynną i lekką kreską, a przy tym też i iście filmowe, ilustracje. Cechuje je dbałość o najdrobniejsze szczegóły, znakomite kadrowanie i perfekcyjne oddawanie dynamiki scen walki, które jawią się tu bardzo realistycznie. Do tego mamy oczywiście piękne, bardzo różnorodne w swej szerokiej ofercie i idealnie dobrane dla poszczególnych scen, kolory. To wciąż ten sam wysoki poziom komiksowej ilustracji, jakim mogliśmy się zachwycać przy poprzednich częściach tego cyklu.

Lektura tej opowieści przyniosła mi wiele radości, przyjemności i wielkich emocji, gdy oto odkrawałam kolejny losy bohaterów i trud ich walki ze złem. Trudno, by było inaczej, gdy oto mamy naprawdę klimatyczną, mroczną i niepokojącą relację, a do tego też i zawsze ważne akcenty westernowe, które w dużej mierze tworzą charakter i aurę tej serii. Jednocześnie jednak nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że przynajmniej część z tych planów, lokacji i scen już było na kartach tego cyklu. To naturalne odczucie, ale też i dowód na to, że żaden cykl - choćby najlepszy, nie może trwać wiecznie. Mam nadzieję, że autorzy pamiętają o tej prawdzie...

Słowem podsumowania - komiksowa opowieść "Szósty rewolwer. Nie kula, lecz upadek", to ciekawa, udana i mająca sobą wiele do zaoferowania, kolejna część tej klimatycznej serii. To również kolejny, ważny krok ku finałowi tej relacji, czyli ostatecznej konfrontacji dobra ze złem. Ze swej strony oczywiście polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł, przy którym z pewnością będziecie się świetnie bawić!

Śmierć otacza Szósty rewolwer!

Psy wojny zostały spuszczone ze smyczy! Siły ciemności tropiły Becky Montcrief odkąd tylko po raz pierwszy tknęła Szósty rewolwer. Teraz Becky i jej sojusznicy ruszają naprzeciw swoim wrogom. Ich celem jest zniszczenie przeklętych broni raz na zawsze! Ale Szara Wiedźma mawłasne plany i rozpoczyna dewastujący kontratak! Wstrząsający wynik tego starcia zmieni los Sześciu na zawsze! Nadchodzi początek końca!

Nie kula, lecz upadek zawiera materiały pierwotnie opublikowane w zeszytach 36-41 serii.