Do Bani Z Takim Komiksem!

TADEUSZ BARANOWSKI stanowi swoją osobą jedną z najważniejszych postaci polskiego komiksu, którego to wspaniałe dzieła bawiły, cieszyły i nierzadko wychowywały całe pokolenia Polaków. Wychowywały, gdyż specjalnością tego autora był zawsze komiks dziecięcy, który to z pewnością nigdy nie wzbiłby się w naszym kraju na tak wysoki poziom, gdyby nie Tadeusz Baranowski. I dlatego też z tym większą przyjemnością powitałam informację o nowym wydaniu jego jednej z najsłynniejszy prac - opowieści pt. "Do bani z takim komiksem", która to ukazała się właśnie nakładem Kultury Gniewu!

Świat przezabawnej, fantastycznej i niezwykle klimatycznej przygody - tak oto wygląda wizytówka niniejszej opowieści, którą w odróżnienie od nabywców pierwszego, mocno limitowanego wydania, możemy poznać dziś wszyscy. I tak też spotykamy tu niezwykle inteligentnego profesora Nerwosolka oraz jego nie mniej intrygującą gosposię i naukową asystentkę w jednym - Entomologię Motylkowską. To właśnie ta para - przy wsparciu m.in. charakternej myszy zwanej "Ryży Ogon", prowadzi nas przez codzienność swoich przewrotnych badań i przygód, które wiążą się m.in. z poszukiwaniem sposobu na teleportację, rozwikłaniem tajemnicy kosmicznego meteorytu, śledztwem niezwykłych zachowań pogody, marzeniem o stworzeniu sztucznej inteligencji, czy też spotkaniu z czarodziejem, bardzo specyficznym czarodziejem... Oczywiście, to tylko kropla z Oceanu scen i przygód, jakie wypełniają sobą strony tego komiksu...

Pierwsze, co mogę powiedzieć po lekturze tej pozycji to to, że jest ona znakomitą w każdym względzie! Znakomitą po kątem fantastycznego charakteru tej relacji, gdzie to jest możliwe absolutnie wszystko, co tylko "nie mieści się" w granicach zdrowego rozsądku - począwszy od magii, wynalazków rodem z science-fiction, a skończywszy na mówiących zwierzętach. Jest wspaniałą także pod kątem swojego przewrotnego, zaskakującego i niezwykle dynamicznego scenariusza zdarzeń, który daje nam krótkie, ale za to jakże treściwe mini opowieści. I wreszcie z uwagi na humor, groteskę i karykaturę, która bawi i rozśmiesza nas do łez, ale też i dba o to, by ów żarty były bezpiecznie dla najmłodszych odbiorców komiksu. Całości efektu dopełnia zaś przepiękna szata ilustracyjna!

Jak już wspomniałam, na tytuł ten składają się mini historie obrazujące kolejne szalone pomysły profesora Nerwosolka, które to przybierają bardzo niezwykłą postać. Wszystko zazwyczaj zaczyna się od niepozornej myśli, która nagle ewoluuje w działanie, sprowadzając na naukowca i jego towarzyszy częściej kłopoty, aniżeli blask sukcesu. I powiedzieć w tym względzie, iż dzieje się tu wiele, to tak jakby nic nie powiedzieć, ponieważ co chwilę witają nas tu wybuchy, eksplozje, dziwne zdarzenia z udziałem nie mniej dziwnych postaci i sceny, których nie można oddać słowami... Ważne jest to, że każda z tych historii utrzymuje swój wysoki poziom - tak gruncie pomysłowości, humoru, jak i rysunku, dzięki czemu mamy przyjemność spotkania z dziełem kompletnym i porywającym od pierwszej, do ostatniej strony!

Skoro o rysunkach mowa, te charakteryzuje je tradycyjny styl Tadeusza Baranowskiego, czyli bardzo lekka i płynna kreska, mnogość szczegółów na pierwszym planie oraz w tle, perfekcja kadrowania, czy też wreszcie bajkowy charakter całości, co w kontekście dziecięcego odbiorcy, wydaje się być szczególnie ważnym. Całości efektu dopełniają także piękne i bogate w swej ofercie kolory, które to jednak za sprawą komputerowego nałożenia prezentują się nieco inaczej, aniżeli w oryginalnym wydaniu, ale z pewnością wcale nie mniej efektownie. I jest w tej szacie coś z klasyki dawnego, komiksowego rysunku, co mnie osobiście bardzo cieszy i nastraja niezwykle nostalgicznie...

Nie sposób nie wspomnieć o stronie komediowej tej opowieści, która tak naprawę wydaje się najważniejszą. To humor słowy i sytuacyjny, nawiązujący do wielu aspektów życia, ale też i codzienności czasów w jakim powstał tej komiks. I tak oto śmiejemy się z naiwności bohaterów, ich egocentryzmu i wiary w swoją wyższość, czy też wreszcie inteligentnych nawiązań do dzieł kultury - z kabaretem, ale też i światowym komiksem, na czele. To ze wszech miar bezpieczny, bardzo lekki i podany z gracją, humor, którego tak naprawdę nie uświadczmy nigdzie indziej, aniżeli właśnie w twórczości tego autora. Czy porwie ona sobą również dzisiejsze dzieci...? Tego do końca nie jestem pewna, ale mam nadzieję, że tak, gdyż o starszych czytelników i ich otwartość na tego rodzaju dowcip, jestem absolutnie spokojna.

Wydawnictwo Kultura Gniewu zadbało nie tylko o piękne wydanie tego tytułu (duży format, twarda okładka, znakomita jakość papieru i farby drukarskiej), ale też i zafundowało nam kilka wspaniałych, bonusowych prezentów. Mam tu na myśli klimatyczny plakat z motywem tej opowieści, jak i też rzecz niezwykle cenną - osobny album ze szkicami autora do tego komiksu! To wielka gratka nie tylko dla czytelników i możliwość śledzenia postępów pracy nad tym dziełem, ale także i absolutna perełka dla wszystkich tych, którzy marzą o karierze komiksowego rysownika! Barwo Kultura Gniewu!

Spotkanie z opowieścią "Do bani z takim komiksem", gwarantuje nam sobą wspaniałą zabawę, zapewnia wielkie emocje, jak i też niesie rzecz najważniejszą - uśmiech i dobry humor. Możemy się tylko i wyłącznie cieszyć z faktu nowego wydania tej pozycji, jak i korzystać z jej oferty w jak największym wymiarze - niezależnie od tego, ile mamy lat. Ze swej strony gorąco was do tego zachęcam i namawiam!

„Do bani z takim komiksem” Tadeusza Baranowskiego to album wyjątkowy. Pierwotnie ukazał się w 2005 roku i miał być swoistym pożegnaniem autora z czytelnikami oraz ich ulubionymi postaciami: Profesorkiem Nerwosolkiem, Entomologią Motylkowską, Lordem Hokusem Pokusem... Te 15 lat temu komiks miał limitowany nakład 550 egzemplarzy, który trafił tylko do garstki fanów, towarzyszyły mu liczne materiały specjalne, a nad całością wydania czuwał sam autor.

Teraz – po raz pierwszy od tamtego czasu – ten album Mistrza Polskiego Komiksu trafia do szerokiej dystrybucji. W porozumieniu z autorem pozbawiony będzie dodatków, tak by nabywcy limitowanego wydania dalej byli w posiadaniu unikatowej publikacji. Natomiast nic nie zmieni się w samym komiksie - niezwykle dowcipnym, fantastycznie kolorowym i cudownie narysowanym. Czyli takim, do jakich przez lata przyzwyczaił nas Tadeusz Baranowski.