Hip Hop Genealogia 3

"Hip Hop Genealogia", to zdecydowanie coś więcej, aniżeli intrygujący cykl komiksowy... To muzyczna podróż w przeszłość, ukazująca w fascynujący - gdyż za pomocą pasjonującej, fabularnej relacji, dzieje rozwoju hip hopu. Relacji, w której poznajemy największych twórców i prekursorów tego nurtu, najważniejsze wydarzenia z ich życia, jak i wreszcie kompozycje, które do dziś są uznawane za najlepsze. Oto nadszedł czas na kolejną, trzecią już odsłonę dzieła Eda Piskora, która ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Timof Comics!

Lata 1983-1984..., to właśnie na tym okresie skupia się niniejsza opowieść, ukazując już nie początki, ale raczej rozkwit tytułowego, muzycznego gatunku. I tak oto za sprawą tej lektury poznamy m.in. pierwsze dokonania, ale też i pierwsze sukcesy legendarnej formacji Run-DMC, odkryjemy kulisy powstania legendarnej wytwórni Def Jam Records, spotkamy początkującą gwiazdę w osobie artysty o pseudonimie LL Cool J, czy też chociażby dowiemy się tego, w jaki sposób genialne Beastie Boys stało się pełnokrwistą, hip hopową formacją. Oczywiście, to tylko kropla w morzu scen, wydarzeń i wątków, jakie wypełniają sobą strony tego komiksu...

Ed Piskor dokonał tu raz jeszcze rzeczy niezwykłej - ukazał iście reporterską historię w porywający, intrygujący i co najważniejsze - atrakcyjny dla czytelnika, sposób. To komiksowa opowieść o hip hopie, która zachwyca nas zarówno swoją rzetelnością, dbałością o fakty, mnogością informacji i ciekawostek oraz mniej znanych smaczków z życia artystów..., jak i też - a być może przede wszystko, atrakcyjnością ilustracyjnej szaty. I choć pewnym jest to, że najwięcej wyniosą ze spotkania z tym tytułem miłośnicy i fani hip hopu, to równie dobrze mogą bawić się podczas tej lektury także i ci, którzy hip hop lubią, ale nie koniecznie już "wyznają" - np. jak ja. Co ważne, ta trzecia część niniejszego cyklu utrzymują sobą wciąż ten sam, wysoki poziom.

Obok rzeczy najważniejszej - fabuły, albo raczej relacji o rodzącym się triumfie muzyki hip hopu, mamy tu rzecz jasna także niezwykle efektowną szatę ilustracyjną. Jej twórca - Ed Piskor, dał nam tu kolejną porcję niezwykle klimatycznych, pociągniętych dość surową kreską, jak i ukierunkowanych przede wszystkim na sylwetki i twarze bohaterów, pięknych rysunków. Ich piękno wiążę się przede wszystkim z klimatem i realizmem oddania ducha tamtej dawnej epoki, którego to jest tutaj mnóstwo na każdym kadrze. Nie sposób nie docenić też specyficznej, bo jednak objawiającej się w nieco wyblakłej szarości, ale i nie tylko - kolorystyki ego komiksu, jak i też raz jeszcze perfekcyjnego kadrowania. To wszystko wspólnie sprawia, że patrzymy na te obrazy z wielką przyjemnością oraz nie mniejszą ciekawością tego, co też one sobą przedstawiają.

Muzyka - wiadomo, to serce i dusza tej komiksowej opowieści. Niemniej równie ważną stroną tego dzieła jest także obraz ówczesnej Ameryki, jaki jawi się na tych wszystkich kadrach. To spojrzenie na nocne życie w klubach, luksusową codzienność gwiazd i menadżerów, ale też i egzystencję zwykłych, biednych ludzi. I jest w tym wiele prawdy, realizmu i szczerości, dzięki czemu też chyba możemy zrozumieć potrzebę tamtych czasów i tamtych ludzi na hip hop, który w mej ocenie nigdy nie był lepszy i prawdziwszy, aniżeli właśnie mniej więcej w połowie lat 80-tych ubiegłego wieku...

Czy to komiks dal wybranych...? I tak, i nie. Oto z jednej strony jest to swoista skarbnica wiedzy - podanej nam w bardzo okazałej, komiksowej szacie, dla wszystkich miłośników hip hopu, czy też szeroko rozumianej muzycznej kultury i sztuki rodem z USA. Z drugiej strony jednak jeśli już zatopimy się w lekturę tego komiksu i zapatrzymy w jego ilustracje, to naprawdę mamy wielką ochotę na więcej i więcej z tego jakże klimatycznego, kolorowego i interesującego, świata. I w tym też wydaje się objawiać największa siła i wartość tego tytułu oraz całego cyklu, a mianowicie w umiejętności zaintrygowania i przekonania do siebie nie wiernych fanów hip hopowej muzyki, ale właśnie sympatyków dobrego i mającego wiele do zaoferowania, komiksu.

Reasumując najnowsza komiksowa opowieść Eda Piskora pt. "Hip Hop Genealogia 3", to pozycja równie udana, intrygująca i efektowana w swojej literackiej postaci, jak dwie poprzedni części tego cyklu. To cenna wiedza, ogrom informacji, niepowtarzalny klimat i znakomite ilustracje, które czynią tę relację żywą i porywającą. Tym samym nie pozostaje mi nic innego, aniżeli zachęcić was gorąco do sięgnięcia po ten tytuł, co też i niniejszym czynię!

Bestseller „New York Timesa”.

Kontynuacja cenionej przez krytykę serii Eda Piskora! W tomie 3 zobaczycie jak Run-DMC znalazło się na drodze do sławy i poznacie takich niezapomnianych artystów jak Whodini, The Fat Boys, Slick Rick czy Doug E. Fresh. Beastie Boys stają się składem hip hopowym. Rick Rubin wreszcie spotyka Russella Simmonsa i razem otwierają wytwórnię Def Jam Records, a ich pierwszym artystą zostaje LL Cool J.

W tym tomie, obejmującym lata 1983-1984, przeczytacie również o pilotowym odcinku „Graffiti Rock” oraz filmach dokumentalnych „Style Wars” oraz „Breakin’ and Enterin’”. Ed Piskor nadal dostarcza fascynujące historie.

„Ed Piskor jest być może najlepszym, co przydarzyło się komiksowi od czasu Roberta Crumba” – Kim Deitch

„Jedna z opowieści, które definiują hip hop” – The Daily Beast

„Młody bard z Pittsburgha cofa się w czasie do nowojorskich korzeni rapu… sztos” – The Washington Post

„Ed Piskor jest zaje#@$ty” – de la Soul

„Niesamowite dzieło archeologii kulturowej, zarówno pod względem ambicji, jak i wykonania” – Vice

„HHG to nadzwyczajne osiągnięcie i jeden z najwspanialszych komiksów dokumentalnych w historii” – io9

Ed Piskor (ur. 1982) uknuł mistrzowską intrygę, aby spędzać jeszcze więcej czasu w świecie swoich obsesji bez poczucia winy – zaczął tworzyć komiksy o pasjonujących go sprawach. Wizzywig (2012) powstał z jego zainteresowania hackowaniem komputerów i inżynierią społeczną. Teraz przełożył na język komiksu swoją miłość do rapu i kultury hip hop i ma nadzieję, że powstanie więcej tomów Hip Hop Genealogia.
Kolejne odcinki sagi pojawiają się co tydzień online na stronie boingboing.net, chyba że wydarzy się jakieś niezwykle ważne gówno.
I tak możesz jednak skontaktować się z Edem i dowiedzieć się, co on do cholery wyprawia.
www.edpiskor.com