The Lisbon Studio Antologia

Lubię komiksowe antologie z tego względu, iż zazwyczaj ukazują nam one sobą szerszy i o wiele głębszy przegląd dokonań twórców, aniżeli jeden tytuł. Lubię tym bardziej, jeśli takowy zbiór przedstawia dzieła zagranicznych i nieznanych autorów, których to z pewnością nie mielibyśmy okazji poznać nigdzie indziej. Taką pozycją jest właśnie komiksowa antologia pt. "The Lisbon Studio Antologia", która to ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Timof i cisi wspólnicy!

Jako słowo się rzekło, pozycja ta oferuje nam sobą przegląd komiksowej twórczości portugalskich artystów na polu tej literackiej sztuki, jaką to mieliśmy przyjemność poznać już wcześniej za sprawą "30. Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi". To wydawnictwo skupia się zaś na sześciu wspaniałych opowieściach, które różni tematyka, charakter, sposób wykonania, a łączy jeden wspólny element - jakość. May tu bowiem do czynienia z absolutnym mistrzostwem komiksowej twórczości, której nie sposób tu nie docenić. Co więcej, pozycja ta prezentuje nam także niezwykle intrygujące i tak bardzo inne od naszego, spojrzenie na komiks...

Jak już wspomniałam powyżej, dzieło to tworzy sześć komiksowych historii, których to poznanie poprzedza znakomity wstęp Bartosza Szybora, jak i też swoista "wizytówka" Lisbon Studio, którą to przedstawia nam tutaj João Miguel Lameris, opowiadając o idei i celach działania Lisbon Studio. Najważniejsze są jednak same komiksy, zatem nie przedłużając - przejdźmy do nich.

I tak oto całość rozpoczyna opowieść Nuno Saraivy pt. "Fränzi, czyli zerwany most ilustratora", będąca ciekawą relacją o życiu, twórczości i miłości słynnego niemieckiego impresjonisty - Ericha Heckla. To niezwykle wysublimowana, momentami metafizyczna i niezwykle poruszająca historia, której centralnym motywem jest los muzy malarza. Klimat, mimo wszystko zaskakujący scenariusz, jak i piękna, choć dość surowa, czarno-biała szata ilustracyjna - oto największe atuty tej opowieści.

Druga propozycja nosi tytuł "Ślady ducha", zaś jej twórcami są Pedro Moura i Marta Teives. Ta historia przedstawia nam sobą niezwykle emocjonalną, intymną, jak i porywającą realizmem, relację o spotkaniu dwojga, dawniej zakochanych w sobie osób. Wraz z lekturą poznajemy nie tylko ich samych, przeszłość obojga oraz wypełniające ten czas napięcie..., ale też i ulice Lizbony, która to za sprawą bardzo ładnych, pociągniętych płyną kreską i szczegółowych, rysunków, przedstawia się iście zjawiskowo. Tu również mamy czarno-białe barwy, które w tym przypadku wydają się idealnym rozwiązaniem.

"Oumun the Revenge" - pod tym tytułem kryje się ciekawa, wieloznaczna oraz bardzo klimatyczna historia o podróży - w dosłownym i metafizycznym znaczeniu tego pojęcia, której to autorem jest João Tērcio. To barwna, nie do końca chyba prosta w odbiorze, ale za to dająca wiele do myślenia, opowieść o kulturze, współczesnym świecie, kondycji i tożsamości człowieka, czy też wreszcie zagubieniu w jego codzienności. Tu także najważniejszy wydaje się klimat tej opowieści, który idealnie współgra z surowym charakterem szaty ilustracyjnej...

Czwarta opowieść pt. "Mur", to dzieło Filipe Andrade, który oferuje nam niezwykle plastyczną, akwarelową i bardzo klimatyczną historię o problemach współczesnych nas, które wiążą się m.in. z biedą, ale też i chociażby nienawiścią, jaka to w ostatnim czasie świeci triumfy. Jak jednak wspomniałam, nie fabuła, ale właśnie ilustracyjne bogactwo formy oraz przepięknych kolorów, są tutaj bezsprzecznie najważniejsze...

Zupełnie inny charakter ma komiksowa propozycja Ricardo Cabrala - "Mury Terrea". Inny, gdyż reprezentuje ona sobą ciekawą, odważną, w dużej mierze mroczną historię spod znaku hard science-fiction, z elementami klimatu post apo. Co ciekawe, to wyłącznie obrazkowa, pozbawiona dialogów opowieść, która tym samym siłą rzeczy nie jest do końca oczywista, a interpretacja jej zależy w dużej mierze od nas samych. To również dobry warsztat na polu rysunku, któremu nie można absolutne nic zarzucić.

I wreszcie na koniec czeka nas spotkanie z opowieścią pt. "Spełni się w pełni", którą stworzył tu autorski duet Joany Afonso i Nuno Duarte. To komediowa, po części romantyczna, jak i też niezwykle intrygująca w swojej zaskakującej konstrukcji, historia. Historia o pewnym spotkaniu, jego zaskakującym przebiegu i finale, który to - mówiąc kolokwialnie, "wciska nas w fotel". Bardzo przyjemnie się to czyta, równie miło patrzy na ładne i zadbane w każdym względzie ilustracje, jak i wreszcie angażuje bez reszty w scenariusz owych wydarzeń.

Reasumując - niniejsze dzieło pt. "The Lisbon Studio Antologia", stanowi sobą bardzo udane, intrygujące, stojącymi na wysokim poziomie - tak na polu scenariusza, jak i rysunków, komiksową opowieść. Opowieść, która składa się z różnych elementów, które nie tylko nas sobą oczarowują i zaskakują, ale też i dają pełny przegląd tego, co ma nam dziś do zaoferowania portugalski komiks. Z tego też względu warto sięgnąć po ten tytuł, który ma nam sobą do zaoferowania naprawdę wiele. Tym samym też gorąco polecam i zachęcam do poznania tego zbioru!

Mówi się, że talenty wzajemnie się przyciągają. The Lisbon Studio, które ta antologia oraz zbiorowa wystawa podczas MFKiG 2019 przedstawiają, jest dobrym tego przykładem.

Antologia, którą trzymacie w rękach, to wybór prac z czterech numerów TLS Series, dokonany z myślą o polskich czytelnikach. Wybrano więc prace autorów, z których większość w Polsce nie jest już anonimowa albo za sprawą City Stories (Filipe Andrade i Ricardo Cabral), albo za sprawą opublikowanych albumów - Bal (Nuno Duarte i Joana Afonso), A wszystko to fado! (Nuno Saraiva), czy też wydanego na MFKiG 2019 komiksu Powroty (Pedro Moura i Marta Teives).