Małgorzata Pawlak
-
Nawet najlepszy, najbardziej troskliwy i oddany rodzic nie zdoła ochronić swojego dziecka przed pewnymi trudnymi doświadczeniami, jednak może nauczyć je, jak sobie z nimi radzić. Jednym z takich doświadczeń jest utrata kogoś bliskiego. Jak przygotować małego człowieka na taki cios? Jak oswoić go z myślą, że w życiu niemal każdego z nas prędzej czy później nadchodzi czas żałoby? Komiks, który może stanowić pretekst do porozmawiania z dzieckiem na ten temat to "Pustka" autorstwa polskiej malarki i ilustratorki Marianny Sztymy.
Z twardej, białej okładki książki patrzą na nas uważnie duże, zielone oczy o trudnym do określenia wyrazie. Należą do kota - takiego jak ten, którego śmierć, niedawną, jak można się domyślać, opłakuje mała dziewczynka. W związku z tym w jej domu pojawia się dziwny gość - Pustka - biała chmura, symbol smutku i tęsknoty za zwierzątkiem, które odeszło na zawsze. To cień, który już zawsze będzie towarzyszył dziewczynce, blizna, która zostanie w jej sercu po tym, jak rana w końcu zdoła się zagoić.
"Pustka" to bardzo krótka, bardzo prosta, ale i całkiem poruszająca historia. Autorka użyła bardzo niewielu, bo nieco ponad stu słów (a cały komiks to jedynie kilkanaście stron), ale udało jej się zawrzeć w nich to, co najważniejsze. Stworzyła piękną opowieść o miłości, która trwa dłużej niż życie tego, kogo nią obdarzamy, o tym, że żałoba kiedyś się kończy, jednak zostawia w nas ślad, że ból po stracie przemija, a jego wspomnienie blaknie, ale nie znika. Zostaje z nami tak długo, jak długo pamiętamy istotę, której odejście opłakiwaliśmy.
Forma i kolorystyka obrazów świetnie współgra z treścią. Kiedy patrzy się na twarz dziewczynki, na pochyloną głowę i opuszczone w geście rezygnacji ramiona, można jej współczuć, co przychodzi tym łatwiej, że większość z nas, o ile nie każdy, niestety dobrze wie, jakiego rodzaju emocje jej towarzyszą.
Muszę przyznać, że żałuję, iż ta opowieść nie jest jednak choć trochę dłuższa, mam poczucie pewnego niedosytu. Wydaje mi się, że historia stworzona przez Mariannę Sztymę mogłaby być jeszcze bardziej przejmująca, ale autorka zapewne celowo oszczędzała środki. W opisie na stronie wydawnictwa jako potencjalnych odbiorców "Pustki" wymienia się nie tylko dzieci, ale i dorosłych, myślę jednak, że młodsi czytelnicy będą zdecydowanie bardziej zadowoleni ze spotkania z tym komiksem, w starszych ta opowieść nie będzie raczej w stanie wywołać żadnych silniejszych uczuć, choć może to kwestia wrażliwości konkretnego odbiorcy.
Jeśli chodzi o bardziej konkretne, bo techniczne, wady, muszę wymienić błąd ortograficzny na okładce. Bardzo dziwnie się na niego patrzy. Zresztą w treści komiksu też można znaleźć jeden błąd - w słowie "aha".
"Pustka" to utwór, w który rodzic powinien zaopatrzyć biblioteczkę swojej pociechy, bo w rozsądny sposób opowiada o niezwykle traumatycznym doświadczeniu. Śmierć bliskiej istoty jest tu czymś, przez co trzeba po prostu przejść, czymś, nad czym można, a nawet należy płakać - ze świadomością, że ból będzie coraz słabszy, ale poczucie tytułowej pustki zostanie na zawsze. Komiks Marianny Sztymy ze względu na swoją tematykę zdecydowanie wyróżnia się spośród innych publikacji tego typu - nie dostarcza rozrywki, pomaga za to w edukacji emocjonalnej, a więc spełnia bardzo istotną funkcję i z tego względu jest wart polecenia.