Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Bardo Tom 1 Stolp

Opis:

Dariusz S. Jasiński

Na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia pasjami czytałem książki i komiksy. Wychowałem się na Świecie Młodych – piśmie, które wychodziło, o ile pamiętam, trzy razy w tygodniu, a każdy numer czytało się z pietyzmem, od deski do deski. Ostatnia strona pisma zawierała odcinek komiksu. „Tytus Romek i A’Tomek”, „Kajko i Kokosz”, „Przygody Jonki, Jonka i Kleksa” – to były hity tamtych lat. Popyt na komiksy był ogromny. Bez znajomości w kiosku ciężko było o wszystkie nowości, ale gdy udało się coś zdobyć… Jeszcze teraz przechodzą mnie ciarki, gdy przypomnę sobie jakim przeżyciem było wzięcie do ręki nowej historii w obrazkach.

 

Kolekcję zbierałem przez lata. Miałem wszystkie części wspomnianych tytułów, a prócz tego historyczne o początkach państwa Polskiego, „BatALion” – o II Wojnie Światowej, „Pilota śmigłowca”, Kapitana Żbika, czy pierwsze tomy Thorgala. Gdy przeprowadzałem się do pierwszego własnego mieszkania spakowałem wszystko do wielkiego worka i wstawiłem do komórki w bloku mamy, jako, że nie miałem dość miejsca w moim mieszkaniu – dosłownie ciasnym, ale własnym.

 

Pewnego dnia dowiedziałem się, że w naszej piwnicy pękła rura i wszystko zostało zalane. Cała kolekcja przepadła, a mnie do dziś boli serce, mogłem przecież jednak mimo wszystko całość upchnąć gdzieś u siebie kosztem czegoś mniej cennego…

 

Ostatnio dopadła mnie nostalgia i znów zacząłem kupować stare tytuły, choć najczęściej w nowych wydaniach. Czytam je z dziećmi i sam się dobrze bawię. Naszła mnie także ochota, by zobaczyć, co tworzą współcześni autorzy.

 

W te wakacje przeczytałem i obejrzałem sześć tytułów, a pierwszym był „Stolp” Daniela Odiji i Wojciecha Stefańca. Obaj są mieszkańcami Słupska, a Stolp to niemiecka nazwa tego miasta.

 

Odija to prozaik, autor kilku powieści, nominowany dwukrotnie do Nagrody Literackiej Nike, Stefaniec zaś jest grafikiem i plakacistą, twórcą okładek do książek, a za dwa albumy został uhonorowany nagrodą Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego za najlepszy album roku. Po takich rekomendacjach można było się spodziewać absolutnie wszystkiego. Moimi idolami literackimi byli zawsze Robert Sheckley (za opowiadania) i Harry Harrison (za dłuższe formy). Panowie stworzyli bodajże dwie książki wspólnie i były one najsłabszymi powieściami Harrisona, jakie czytałem. Pomny tego zasiadłem do lektury ze sporą dozą nieufności.

 

Muszę słów kilka poświęcić na wygląd albumu. Format jest nieco większy niż A4, trudno znaleźć „Stolpowi” godne miejsce na standardowej półce, choć na pewno wyglądem, twardą okładką i estetyką wykonania na nie zasługuje. Mogłem mieć tylko nadzieję, że treść potwierdzi pierwsze dobre wrażenie…

 

Od samego początku zostajemy wrzuceni w świat odległej przyszłości w tajemniczym nieskończonym mieście Bardo, gdzie degeneracja społeczeństwa osiągnęła poziom tak zaawansowany, że kolejne strony coraz bardziej mnie przytłaczały. W mieście pełno jest ćpunów, umierających na ulicach i w swoich łóżkach. Coraz więcej mieszkań stoi pustych. Powoli giną zwierzęta i rośliny. Świat chyli się ku upadkowi, a najlepszym na to dowodem jest fakt, że od 10 lat nie urodziło się żadne dziecko. Mimo, iż w mieście na billboardach zewsząd atakują reklamy prokreacyjne.

 

Główny bohater – tytułowy Stolp zajmuje się odnajdywaniem dzieci, można powiedzieć, że jest detektywem. Jest też hazardzistą obstawiającym zawalenie się budynków w mieście. Czasem trochę pomaga szczęściu… Przyjaźni się z gwiazdą estrady – hermafrodytą z którym/ą wspólnie trują się kolejnymi narkotykami. Zresztą zabawy genami są w Bardo czymś powszechnym. Wszelkie potrzeby zaspokaja się tu chemią – pastylkami. Jedne są substytutem jedzenia i napojów, inne pozwalają na komunikację niewerbalną.

 

W mieście rządzi dyktator, noszący miano Naczelnego. W sobie tylko znanym celu odbiera on wszystkie dzieci mieszkańcom Bardo. Ze Stolpem jesteśmy świadkami jak lokalne służby bezpieczeństwa – Corpus rozprawia się z rodzicem, który nie mógł pogodzić się ze stratą.

 

Komiks jest antyutopią tak przygnębiającą, że po lekturze, jak się okazało, pierwszego z trzech tomów byłem bardzo zmęczony. Opowieść nie jest zła, ale autorzy zarówno prozą, jak i grafiką doskonale oddali świat chylący się ku zagładzie. Muszę przyznać, że tym razem połączone siły dwóch ciekawych i odnoszących sukcesy twórców sprawdziły się. Mam wrażenie, że udało się oddać całą ideę Bardo i zamieszkującego je społeczeństwa.

 

Po pierwszym czytaniu uznałem, że po kolejne tomy sięgnąć nie chcę. Oczywiście ciekaw byłem, co wydarzy się dalej, ale bałem się kosztów, jakie poniosę (emocjonalnych, nie finansowych). Nigdy chyba mi się nie zdarzyło, żebym potrzebował odreagować po przeczytaniu komiksu. A ja wręcz pragnąłem zetknąć się z czymś czystym i pozytywnym. Najlepszym pomysłem była zabawa z dziećmi – tego w Bardo nie było, kto wie, czy właśnie dlatego nie jest ono tak brudne, ohydne, obrzydliwe i odrażające w każdym aspekcie.

 

Po drugim czytaniu już nieco oswojony z miastem przebrnąłem przez jego ulice nieco lepiej przygotowany do podróży. Ten raz zmienił moje nastawienie. Choć nadal czułem się skalany przebywaniem tam, ciekawość wzięła górę i wiem, że będę musiał poznać dalsze losy Stolpa, choć nawet jego nie da się lubić, mimo, że był chyba najbardziej ludzki ze wszystkich występujących w komiksie postaci.

 

Trudno mi oceniać coś, na czym się nie znam. Nie wiem czy Stefaniec jest wielkim artystą, prace plastyczne podobają mi się lub nie. Tylko w takich kryteriach dotąd mogłem dokonywać ewaluacji. Tu jednak zderzyłem się z czymś dla mnie niezrozumiałem. Nie podobało mi się to, co widziałem, a jednocześnie wiem, że chyba ciężko byłoby inaczej zobrazować słowo pisane Odiji. Muszę więc obiektywnie przyklasnąć i pogratulować nieprzeciętnych umiejętności grafikowi.

 

Jak wspomniałem – świat w komiksie ginął, miasto umierało i przyznam szczerze, że chyba każdy czytelnik będzie miał podobną myśl, iż tak chyba będzie lepiej. Niech przepadną na zawsze. Ale!... Niech się to stanie po trzecim tomie, chyba, że autorzy widzą jeszcze dla Stolpa i innych mieszkańców Bardo jakieś światełko w tunelu. Czy zapaliło się na ostatniej stronie tego tomu? Zajrzyjcie, dzieło jest nieprzeciętne.

Komentarze:

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Okładka wydania:

Bardo Tom 1 Stolp

Additional Info:

  • Scenariusz: Daniel Odija
  • Rysunek: Wojciech Stefaniec
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe
  • Rok Wydania Polskiego: 6/2017
  • Tytuł Serii: Bardo (Tom 1)
  • Gatunek: Komiks
  • Liczba Stron: 116
  • Format: 235x320 mm
  • Oprawa: Twarda
  • ISBN: 9788364638732
  • Wydanie: I
  • Cena Z Okładki: 64,90 zł
  • Druk: Kolor
  • Ocena: 5/6

Podziel się!


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 87% - 2 votes
Akcja: 87% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 92.5% - 2 votes
Okładka: 93% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial