Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Osiedle Swoboda Tom 2

Opis:

Jarosław Drożdżewski

Już na samym początku albumu „Osiedle Swoboda 2” jeden z bohaterów mówi: „Kolejna udana noc na mieście utrwalona w cyfrowej jakości” i zdanie to może posłużyć w pewnym sensie, jako podsumowanie kontynuacji kultowej historii stworzonej przez Michała Śledzińskiego.

 

Mając jeszcze żywo w pamięci pierwszą odsłonę, w której zebrano w jeden album historie stworzone na potrzeby „Produktu”, śmiało można napisać, że obcowanie z kontynuacją historii jest całkiem udaną lekturą. Cyfrowa jakość? No pewnie, że tak, biorąc pod uwagę fakt, że czerń i biel zastąpiła pełna paleta barw, którą „Śledziu” zdecydował się nałożyć na swoje szkice, a za które poza nim odpowiada (w sumie odpowiada w głównej mierze) Bartosz Ślesiński. To bardzo duża zmiana w porównaniu do pierwszej odsłony. Czy jest to zmiana na lepsze? Z tym można dyskutować, gdyż „mono” w połączeniu z charakterystyczną kreską „Śledzia” wyglądało naprawdę wybornie, nadając całej opowieści odpowiedniego klimatu. A kolory? Cóż, okazuje się, że nie zawsze „stereo” jest lepsze. Owszem użyte barwy przyciągają wzrok, a co za tym idzie, mogą skłonić do zakupu także tych, którzy nie sięgają do komiksów na co dzień. Dodatkowo jeszcze kolorem łatwiej jest przykryć ewentualne braki warsztatowe, o które jednak Śledzińskiego ciężko posądzać. Przy tych zaletach obdzierają one też jednak nieco z ciekawego, undergroundowego klimatu historię o grupce znajomych, będącej - w pierwszej części - obrazem polskich osiedli złożonych z bloków z wielkiej płyty.

 

Kolory to zresztą nie jest jedyna zmiana w stosunku do pierwszej odsłony. Również i w samej historii czuć upływ czasu. Miękkie narkotyki zastępowane są przez te z gatunku twardych, przez co na osiedlu Swoboda pojawiają się postacie, które chcą zarobić na tym biznesie. Cała historia z nieco obyczajowej i podszytej ogromną dawką humoru opowieści zmienia się w historię sensacyjną. Zmianie ulega również język „Śledzia”, przez co jest tu dużo więcej wulgaryzmów niż w pierwszej części. Całości obrazu tych zmian dopełnia fakt, że integral ten nie jest zbiorem bardzo luźno ze sobą powiązanych epizodów, stając się jedną spójną historią, jedynie podzieloną na poszczególne rozdziały. „Osiedle Swoboda 2” to, co może nieco zaskakujące, historia, która od początku do końca powiązana jest jednym głównym wątkiem. I tylko nasi bohaterowie pozostają tacy sami...

 

Pozornie wszystko na Swobodzie toczy się leniwie. Chłopaki nie przestają imprezować, Szopa zajmuje się Psotką, którą otrzymał w spadku od Ciachciarachciacha, prowadząc jednocześnie swój skromny „zielony interes”, a w radiu zamiast religijnej rozgłośni (tak, dobrze kojarzycie, że Śledziu nie omieszkał wbić szpili TEJ rozgłośni) pojawia się piracka, podziemna i mocno niepoprawna politycznie stacja. Niemalże w tym samym czasie w mieście pojawia się również boss narkotykowego światka, który chce poszerzyć swoje wpływy o tytułowe osiedle. Zawiązuje on w tym celu spektakularny sojusz, z którym przyjdzie walczyć nie tylko naszym bohaterom, ale i znanej już z pierwszej części pewnej obronnej organizacji, zwanej OPO. Wokół tej batalii toczyć się będzie cała oś fabularna historii.

 

Jak już wspomniane było wcześniej, poszczególne rozdziały (czy może raczej zeszyty, bo tak były te historie wydawane kiedyś) tworzą spójną całość, zatracając jednak przy tym nieco swój obyczajowy charakter. Czytelnicy nie znajdą tu już tak wielu (w porównaniu do pierwszej części integrala) odniesień do lat 90-tych. „Śledziu” poszedł tym razem mocno w akcję i nie skupia się już tak mocno na obrazowaniu ówczesnego społeczeństwa. Czy to źle? Zapewne znajdzie się równie wielu obrońców co i krytykantów nowego spojrzenia na „Osiedle Swoboda”. Cała fabuła jest skonstruowana zgrabnie, dzieje się tu naprawdę dużo niczym w rasowym sensacyjnym (może nawet superbohaterskim) komiksie a wszystko po raz kolejny doprawione jest humorem Śledzińskiego. Nie będzie może też jakimś ogromnym problemem znalezienie w niej odwołań do subkultur i prztyczków światopoglądowych, czy też pomysłów zaczerpniętych ze świata popkultury vide jedna z postaci zwana Popay'em. Do klimatu pierwszej części trochę tu jednak brakuje, aczkolwiek z drugiej strony ciężko jest też wymagać od autora, aby przez tyle lat tworzył wszystko w jednym i tym samym stylu i klimacie. Czasy się zmieniały, sam autor również nabierał doświadczenia więc i jego ukochane dziecko musi dorastać wraz z nim i wspólnie się zmieniać. Wiąże się z tym niebezpieczeństwo, że najwierniejsi fani w tak zaproponowanej konwencji się nie odnajdą i z tym autor musi się liczyć.

 

Drugie „Osiedle Swoboda” różni się też od pierwszego pod względem warstwy graficznej. Największą różnicę robi zapewne dodanie kolorów, które diametralnie zmienia sposób postrzegania kadrów tworzonych przez Śledzińskiego, ale to nie jedyna odmiana. Nawet na przestrzeni tylko tego jednego albumu widać, że kreska i styl autora ulega modyfikacjom i nie jest spójny. Raz będzie to rysunek, który znamy z pierwszej części, po to by za chwilę kreska na moment zmieniła się, stając się zupełnie odmienną, bardziej cartoonową. Czy tego typu transformacje wychodzą historii na lepsze? Znów, podobnie jak w wypadku scenariusza, ciężko jest ocenić to jednoznacznie.

 

Na przestrzeni lat wiele się wydarzyło na Osiedlu Swoboda, zmieniła się też sama koncepcja ukazywania przygód Niedźwiedzia i spółki. Drugi integral to w dużej mierze komiks akcji, gdzie nie brakuje humoru, ale i dużej dawki brutalności. Nie jest to już to samo co odsłona pierwsza, ale i tu „Śledziu” potrafi zaskoczyć niecodziennymi pomysłami. Wiedzieliście, że ma on na swoim koncie teledysk do „Root down” Beastie Boys? Nie? To przeczytajcie „Osiedle Swoboda 2”. To tylko jeden z kilku smaczków, które znajdziecie w tej historii. Myślę, że choćby dla nich warto do komiksu zajrzeć. Podstawowym powodem jest jednak coś zupełnie innego... kontynuację kultowego produktu trzeba po prostu poznać i samemu ocenić.

 

Na koniec prawdziwy pean pochwalny dla Kultury Gniewu za jakość wydania tego albumu. To, podobnie jak w poprzedniej części, stoi na naprawdę najwyższym poziomie. Świetny papier i druk, twarda oprawa z dodatkową obwolutą i szereg dodatków umieszczonych na końcu sprawia, że w połączeniu z jedynką, komiks będzie ozdoba absolutnie każdego zbioru. „Osiedle Swoboda” zasługiwało na taką oprawę, będącą hołdem dla tego kultowego polskiego komiksu. Pozostaje nam się cieszyć, że to właśnie nasze pokolenie było tym, które dostało taką komiksową perełkę. To, że nie jest to wydanie ostatnie, jestem święcie przekonany...

Komentarze:

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Okładka wydania:

Osiedle Swoboda Tom 2

Additional Info:

  • Scenariusz: Michał Śledziński
  • Rysunek: Michał Śledziński
  • Kolor: Marian
  • Wydawnictwo: Kultura Gniewu
  • Rok Wydania Polskiego: 3/2017
  • Gatunek: Komiks
  • Liczba Stron: 184
  • Format: 165x235 mm
  • Oprawa: Twarda
  • ISBN: 9788364858383
  • Wydanie: I
  • Cena Z Okładki: 69,90 zł
  • Druk: Kolor
  • Ocena: 4/6

Podziel się!


Oceń Publikację:

Komiksy

Rysunki: 100% - 2 votes
Kolory: 100% - 2 votes
Scenariusz: 100% - 1 votes
Liternictwo: 100% - 1 votes
Tłumaczenie: 100% - 1 votes
Wydanie: 100% - 1 votes

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial