Będziesz Smażyć Się W Piekle

Będziesz smażyć się w piekle to zaskakujące dzieło. Opowieść obyczajowa o death metalowym gitarzyście; nie spodziewałem się, że kiedykolwiek usłyszę o czymś takim. Bo kto chciałby tworzyć dzieło opowiadające o życiu członka tak niszowej subkultury? Odpowiedź na to pytanie jest prosta – Prosiak. Autor znany z poruszania tematyki subkultur tym razem przygotował pełnometrażową historię opowiadającą o życiu pewnego miłośnika ciężkiej odmiany muzyki metalowej.

Tarantul to mąż, ojciec i utalentowany gitarzysta, który właśnie otrzymał angaż w swojej ukochanej, sławnej na całym świecie kapeli deathmetalowej– Deathstar. Nowa praca miała być spełnieniem marzeń i zawodowych ambicji oraz remedium na trapiące rodzinę muzyka problemy finansowe. Szybko się jednak okazuje, że rzeczywistość panująca w obozie zespołu bardzo odbiega od wyobrażeń Tarantula, a to co miało wyciągnąć go z finansowego dołka tylko ten kryzys pogłębia.

Nie brzmi to jakoś specjalnie innowacyjnie, a pomysł nie powala na glebę. Krótkie streszczenie fabuły najnowszego komiksu Prosiaka, nie jest specjalnie zachęcające, a lokalizacja wydarzeń w hermetycznym świecie fanów muzyki metalowej sugeruje, że jest to komiks tylko dla wybranych.
Nic bardziej mylnego.

Będziesz smażyć się w piekle to poruszająca tragikomedia o rodzinie, muzyce, przyjaźni i przede wszystkim pasji. Autor w zadziwiający sposób potrafił ukazać specyficzny świat metalowców w sposób zrozumiały dla osób spoza kręgu zainteresowań tym gatunkiem muzyki, jednocześnie puszczając oczko dla fanów mocnych brzmień. Kiedy sięgnąłem po ten komiks wydawało mi się, że będzie on skierowany wyłącznie dla fanów metalu. Okazało się jednak, że opowieść pomimo, iż faktycznie naładowana jest odniesieniami do światowego dorobku każdego rodzaju muzyki metalowej ma wiele do zaoferowania również osobom, które na co dzień nie mają z nią nic wspólnego. Jest to po prostu historia o człowieku, który chcąc realizować swoje pasje brnie w toksyczny związek z nieuczciwym pracodawcą, zaniedbując przy tym swoją żonę i dziecko.

Lektura komiksu zmusza do zastanowienia, miejscami oburza, kiedy indziej rozśmiesza, a w niektórych momentach nawet wzrusza. I pomimo, że nie jestem fanem obyczajówek ta opowieść naprawdę mnie wciągnęła. Myślę, że jest to zasługa ciekawego sposobuukazania postaci i ich stopniowego rozwoju. Zaskakujące było dla mnie to, w jaki sposób samemu zmieniałem zdanie o pewnych postaciach, które na początku komiksu irytowały, a pod koniec opowieści najbardziej przykuwały uwagę.

Komiks nie obył się jednak bez wad, to co najbardziej mi przeszkadzało to zbyt jaskrawe ukazanie czarnego charakteru. Od samego początku, aż do finału pewne było, że autor chce abyśmy znienawidzili Lorda Solo, frontmanaDeathstar. Osobiście wolę, samemu decydować, o tym którą postać obdarzę sympatią i będę jej kibicował wraz z rozwojem opowieści. Będziesz smażyć się w piekle nie daje takiej możliwości. Lorda Solo nie polubią nawet Ci, którzy czytając komiks będą chcieli zrobić autorowi na złość. Brak miejsca na interpretację czytelnika jest moim zdaniem wadą, jednak myślę, że jest to zamierzony efekt, tym bardziej, że historia została napisana na bazie prawdziwych wydarzeń. Strzelam więc, że autor w ten sposób subiektywnie ocenia jakieś wydarzenie, tym samym nie pozostawia miejsca na inną interpretację wydarzeń.

Graficznie komiks pasuje niemal idealnie do klimatu kultury metalowców. Ponury styl świetnie współgra z treścią, której daleko do wywołania u czytelnika optymizmu. Dużą zaletą na pewno będą ukryte smaczki , których miłośnik metalu znajdzie naprawdę dużo. Sporym zaskoczeniem była dla mnie również umiejętność z jaką autor potrafił ukazać emocje postaci. Prawdę mówiąc to głównie dzięki nim można było odszyfrować niektóre dialogi z udziałem Dworfa, posługującego się śląską gwarą.

Polecam na jesienny wieczór, oczywiście szczególnie dla metalheads.