Ułatwienia dostępu

Przejdź do głównej treści

Green Arrow: Kołczan. Część 1 & 2


SCENARIUSZ: Kevin Smith

 

Samuel Serwata

Kevin Smith, reżysermin. „Dogmy", „W pogoni za Amy" i „Sprzedawców", posukcesie swoich filmów, zaczął pisać scenariusze do komiksów, którą formę sztuki uwielbia najbardziej. Wielki fan komiksu o super-bohaterach, sam zaczął tworzyć scenariusze do takich serii jakDaredevil, Spider-manczy właśnie omawiany przeze mnie, mało znany Green Arrow. Komiks z tytułowym bohaterem pojawił się na naszym rynku dzięki Egmont Polska.

 

 

Podzielona na dwie części historia „Kołczan", przedstawia postać, będącego odpowiednikiem Robin Hood'a, walczącego z przestępczością pośród wieżowcówmiasta Star City. Nadrobić wiedzę o tym kim jest postać Szmaragdowego Łucznika próbuje wstęp oraz przypisy na końcu albumu. Podczas lektury – która miała być czystą, niezobowiązującą, rozrywką – podane fakty bardziej przeszkadzały w odbiorze niż pomagały. Zwłaszcza gdy czytelnik, nie jest zorientowany ani w panteonie super-herosów, ani nie miał styczności z przytaczanymi historiami. Przez sam ten fakt, aluzje pojawiające się w treści nie spełniają swojego, często humorystycznego akcentu.

 

Komiks jest kolejną formą przedstawienia ludzkiej strony super-bohaterów. W ostatnich latach temat ten stał się, jednak, zbyt nadużywany. Pozycji tego typu było zbyt wiele, a Kevin Smith, już na pewno, nie wniósł niczego nowego. W dalszym ciągu wałkuje się tematy: Co czyni bohatera właśnie tym kim jest oraz dlaczego dojrzali bohaterowie – a nie postacie latające w kolorowych trykotach, pod którymi teraz znalazło się, nawet, miejsce na genitalia – zaczynają myśleć nad tym kim są i co robią.

 

Oliver Quinn, a w zasadzie Queen, próbuje po przebytych doświadczeniach ułożyć swoje życie na nowo. Mimo podeszłego wieku i dziury w życiorysie – w postaci własnej śmierci – ubiera swój strój ponownie, lecz sam nie do końca wie dlaczego. Oliverowi jak i wiele innych bohaterów – w momencie gdy jaja spłynęły w mosznę – nie za bardzo wie do czego służą. Być może z powodu poszukiwania odpowiedzi na tego rodzaju pytania, znów on i cała „Liga Naiwnych Przebierańców", zaczęła bawić się w „Wyzwolonych Obrońców Sprawiedliwości". Udając przed innymi, że ich życie,dzięki temu, ma sens. Przed samym sobą nie mogą jednak przyznać, że w ich życiu zabrakło czegoś – o czym wiedzą – jednak usilnie próbują wyprzeć tą myśl, zastępując ją złudną alternatywą, którą biorą za pewnik. Mimo tego, nie ulega wątpliwości, żewciąż pozostają eunuchami.

 

Pierwsze strony komiksu próbują określić to, do czego nawiązuje fabuła i czego można będzie się spodziewać w dalszej akcji. Z czasem jej rozwoju, historia staje się coraz bardziej miałka i nużąca. Czytelnik gubi się w wątkach, zbyt bardzo nawiązując do historii, z którymi ten nie miał do czynienia. Mimo kilku zaskakujących rozwiązań w drugiej części, historia nie pozostawia śladu u odbiorcy w stopniu jakim powinna pozostawiać dobra rozrywka akcji, którą rzekomo reprezentuje ten tytuł. Historia nie skłania do refleksji, a samo rozwiązanie akcji po jej przeczytaniu nie pozostaje w pamięci. To oczywiście nie dotyczy tylko tej pozycji, ale również innych za które odpowiedzialny był Smith. Apogeum owej nudy osiągnął w „Batman: Cacophony".

 

Mimo charakterystycznych i dobrze wykonanych rysunków uznanego Phila Heste –określanych, z niewiadomych dla mnie powodów, jako „dramatyczne" – historii w niczym to nie pomaga. Gruba, kanciasta kreska, co prawda pasuje do przedstawianej historii, która swym stylem wyśmienicie streszcza i określa scenariusz. Ostatecznie jednak, do mnie, nie przemawia. Nie buduje atmosfery. Rysunki stają się jedynie uzupełnieniem treści pozbawionej pomysłowości. Są nijakie, tak samo, jak scenariusz. Po kilkunastu stronach przestałem na nie zwracać, jakąkolwiek, uwagę, chyba że w momentach, których narracja nie wyjaśniała sensu zdarzeń samej treści. To samo tyczy się kolorów będącymi zbyt jaskrawo dobranymi w stosunku do nałożonego, nieczytelnego, lekko zabrudzonego, tuszu.

 

Prowadzona narracja jest nierówna i momentami Kevin przynudza. Samo rozwiązanie akcji w drugiej części jest największym atutem komiksu. Jednak pomimo szoku jaki wzbudza po pierwszym przeczytaniu, po kolejnym, nie wywiera już takich samych emocji. To, co sprawiło szok, staje się naiwne – a ja poczułem się oszukany przez pozorną brutalność, na którą drugi album jest nastawiony. Wynika to jedynie z porównania z pierwszą częścią, która odznaczała się powolnym rozwojem fabuły. Największym plusem, jest pojawienie się postaci rymującego demona Etrigana polującego na zmartwychwstałego Green Arrow'a.

 

W ostatecznym rozrachunku nie jest to ani dobry komiksakcji, ani super-bohaterski, ani rozrywkowy. Wątki miały być jedynie fundamentem do przekazania głębszych treści. Efekt jednak był przeciwny do zamierzonego. Wnioskuję z tego, że to, co jest martwe, powinno takie zostać. Skoro postać Green Arrow'a została uśmiercona, to nie rozumiem po co Kevin ją reanimował? Nie ma żadnego porównania do chociażby wyśmienitych „Strażników"Alana Moore'a, lub podejściaKirkman'a w „MarvelZombies", lecz tutaj nie ma niczego co broniłoby tą nudną i mało oryginalną postać. Porzucona tu została schematyczność typowych nawalanek zło przeciwko dobru, lecz nawet to nie broni tej pozycji.

 

Moja ocena wynika tylko z życzliwości dla wspaniałego polskiego wydania i samego Kevina którego naprawdę lubię i cenię. Jednak ta pozycja mnie rozczarowała. Wolałbym zobaczyć kolejny film z udziałem Jay'a i Cichego Boba, które postacie przynajmniej tchnęły czymś nowym, były oryginalne i zabawne, niż kolejną atrapę sztuki, którą ta pozycja miała być w zamierzeniu. Sam komiks staje się wydaniem jedynie dla zorientowanych fanów historii o bohaterach oraz zagorzałych fanów samego KevinaSmith'a. Jedno wielkie rozczarowanie, nie warte ani czasu, ani swej ceny. Pozycja ta uszczęśliwiła mnie najbardziej w momencie, gdy zniknęła z mojej półki.

 

 

 

 

 


Informacje:

  • Scenariusz:
    Kevin Smith
  • Rysunek:
    Phil Heste
  • Tłumaczenie:
    Maciej Drewnowski
  • Wydawnictwo:
    Egmont Polska
  • Rok Wydania Polskiego:
    2003
  • Gatunek:
    Komiks
  • Liczba Stron:
    120 (#1) / 116 (#2)
  • Papier:
    zwykły
  • ISBN:
    83-237-9750-1 (#1) / 83-237-9751-X (#2)
  • Wydanie:
  • Cena Z Okładki:
    24,90 zł
  • Ocena:
    -