Cienie Z Thule
Uleczkaa38
Ileż to już razy za sprawą lektury komiksu przenosiliśmy się w czasie do wieków średnich, stając się świadkami walki o ziemię, władzę, bogactwa, w której to pojawia się również i magia... Zapewne dziesiątki, jeśli nie setki..., ale i tak wciąż jest nam mało, prawda? I dlatego też przychodzę dziś do Was z recenzją znakomitego, komiksowego albumu pt. „Cienie z Thule”, którego akcja została osadzona na ziemiach Szkocji z II wieku naszej ery... Zapraszam!
Jako się rzekło, mamy tu Szkocję początków pierwszego tysiąclecia naszej ery. Rzymskie wojska toczą nieustającą walkę z plemionami Caelów i Piktów, sięgając po wszelką możliwą broń - w tym i czarną magię. Oto bowiem dowodzący Rzymianami Gajusz Horacjusz - poddany manipulacji przez podstępną wiedźmę, sprowadza na ten świat mroczne demony, czyli tytułowe Cienie z Thule. To one mają przechylić szalę rzymskiego triumfu..., ale po drugiej stronie jest dzielny, mądry, zdeterminowany w walce o wolność wojownik i zarazem król Cormak Mak Fianna, który stanie się jedyną nadzieją dla swojego ludu...
Mamy zatem przed sobą klimatyczną opowieść fantasy, w której nie brak akcji, przygody, magii i walki z potworami rodem z horroru..., ale która jednocześnie bazuje na prawdziwych dziejach Szkocji, która stawiła czoła rzymskiemu najeźdźcy. I oczywiście są tu nawiązania do klasyki tego gatunku - od razu przychodzą na myśl skojarzenia z serią o Conanie Barbarzyńcy..., ale wszystko to ma też swoją własną, niepowtarzalną postać, która chociażby mnie osobiście kojarzy się z twórczością Lovecrafta, co czyni ten komiks pozycją ciekawą i w mej ocenie nawet wyjątkową.
Scenariusz tej opowieści - autorstwa Patricka Malleta, przedstawia się bardzo dobrze, solidnie, interesująco od pierwszych chwil lektury, gdzie stajemy się świadkami pewnego dramatycznego ataku na dziecko, który pociągnie za sobą całą serię mrocznych zdarzeń. Bo wtedy wkracza zemsta, duma, polityka i mroczna siła, zamieniając tę już krwawą, wojenną scenerię w najprawdziwsze piekło. I mamy oczywiście dwóch wielkich przeciwników - Gajusza Horacjusza i Cormaka Mak Fianna, którzy będą walczyć ze sobą o ten zakątek świata, o losy żołnierzy, o przyszłość. Morskie wyprawy, wielkie bitwy, odkrywanie magii i dotknięcie najprawdziwszego, piekielnego zła - wszystko to wypełnia sobą blisko 150 stron tej porywającej opowieści.
Strony te znaczą również wspaniałe, malownicze, niezwykle epickie ilustracje autorstwa Lionela Marty'ego, który poprowadził je bardzo wprawną, lekką i płynną kreską. Jednakże to, co robi tu na nas największe wrażenie, to szczegółowość tych kadrów, gdzie widać absolutnie wszystko na pierwszym planie oraz w tle. Oczywiście nie mogło zabraknąć tu także mocno zaakcentowanego mroku - czy to w obrazie potwornych demonów, czy też ludzkiego szaleństwa, co nadaje tym ilustracjom niezwykłej wymowy. I wreszcie kolory - mocne, intensywne, przebogate w swej różnorodności i zawsze idealnie dobrane.
Treści oraz piękna ilustracji dopełniają tu także i inne, bardzo istotne elementy - począwszy od kreacji barwnych postaci z Cormakiem, czy Gajuszem na czele, ale też i dzielnym młodzieńcem o imieniu Calum, który odegra tu ważną rolę..., kolejno wspominając o pięknym, średniowiecznym, jakże surowym w swych prawach świecie miecza i mrocznej magii..., jak i kończąc na niepowtarzalnym klimacie tej historii, gdzie jest wiele zła i mroku, ale gdzie pojawia się również piękno przyjaźni, poświęcenie dla innych, czy też bohaterstwo, które każe stanąć w obronie słabszych. I oczywiście znamy to wszystko z wielu podobnych opowieści, ale i tak warto docenić te elementy w tym komiksie, który dzięki nim jest po prostu jeszcze lepszym.
To dobra rozrywka, wielkie emocje, kilka naprawdę pięknie poprowadzonych zwrotów akcji, jak i przede wszystkim możliwość uczestnictwa w pięknej, fantastycznej przygodzie spod znaku magii i historii. Bo też właśnie mroczna magia i stworzone za jej sprawą potworności łączą się tu płynnie z fascynującym spojrzeniem na wczesnośredniowieczny okres w dziejach Szkocji, który koniec końców doprowadził do uwolnienia tych ziem spod rzymskiego panowania. To emocje, przyjemność i poczucie, że uczestniczymy w wielkim, pięknym, znakomitym spektaklu na polu komiksu.
Słowem podsumowania – komiksowy album „Cienie z Thule”, to rzecz intrygująca, znakomicie wykonana na polu scenariusza i ilustracji oraz spełniająca wszelkie pokładane w niej oczekiwania. Bo mamy tu akcję, fantastykę i szczyptę historycznej wiedzy, podane w mądry, ciekawy i bardzo spektakularny sposób. I dlatego też gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – z pewnością nie będziecie żałować.

Informacje:
-
Scenariusz:Patrick Mallet
-
Rysunek:Lionel Marty
-
Tłumaczenie:Jakub Syty
-
Wydawnictwo:Lost In Time
-
Rok Wydania Polskiego:2024
-
Gatunek:Komiksy
-
Liczba Stron:144
-
Papier:kredowy
-
ISBN:9788367270731
-
Wydanie:
-
Cena Z Okładki:95,00 zł
-
Ocena:6/6