„Turbogalop, Tom 3” autorstwa Benoît Du Peloux to pełna akcji i humoru opowieść dla dzieci z serii komiksów o przygodach sympatycznego konia.Trzeci tom serii ukazał się nakładem wydawnictwa Egmont. Książka jest wciągającą i humorystyczną opowieścią o grupie wesołych przyjaciół, którzy wyruszają w szalone przygody na swoich motorach.
Autor, Benoît Du Peloux, to francuski autor i rysownik komiksów.
Kolejna jednotomówka od Waneko to taka shounenowa (choć nie tak do końca, a wręcz odwrotnie czasami) komedia spod szyldu girl love. No i sympatyczna jest to propozycja. Trochę przypomina „Pożegnanie pierwszej miłości”, nawet pod względem wykonania. Ale ma też swój własny charakter. No i jest pozycją zamkniętą w jednym tylko tomie, zakończoną, więc nieodwlekającą wyjaśnienia.
Złota kolekcja komiksów o przygodach legendarnych Kajko i Kokosza wydana właśnie i zebrana w sześciu tomach przez wydawnictwo Egmont to wyjątkowe pod każdym względem wydanie z okazji 50-lecia tej kultowej serii. Niniejszy, piąty tom zawiera trzy długie komiksy, wydane wcześniej w osobnych albumach, a jeszcze wcześniej drukowane w odcinkach na łamach młodzieżowego pisma „Świat Młodych” oraz cztery krótkie historie, które powstały dla magazynu Relax.
Nieco ponad pół roku po premierze epickiego, komiksowego albumu „Arawn. Wydanie zbiorcze 1”, możemy cieszyć się dziś lekturą drugiej odsłony tego znakomitego cyklu spod znaku dark fantasy. Tym samym też mamy przyjemność poznać dalsze wspomnienia tytułowego władcy spalonej ziemi, ciemności i umarłych, który zanim stał się „tym” Arawnem, był kimś zupełnie innym.
Opowieść o wyjątkowej kobiecie, która swoją odwagą, sprytem oraz poświęceniem stała się jedną z kluczowych postaci w dziejach Ameryki Śroskowej, budząc dziś u jednych podziw, zaś u innych nienawiść... - tak przedstawia się właśnie znakomity, komiksowy album pt. „Ta, która mówiła”, którego to piękną i fascynującą ofertą możemy cieszyć się w naszym kraju za sprawą Wydawnictwa Lost In Time.
Mało jest starych animacji Disneya do których wracam z taką nostalgią jak do filmu „Lilo i Stich”. Czy to sam przekaz, animacja, muzyka czy klimat Hawajów. Z jakiegoś bliżej mi nieznanego powodu przywiązałem się do postaci. Nic więc dziwnego, że zacząłem zgłębiać stosunkowo szybko inne twory kultury w ramach tej franczyzy – sequel, film telewizyjny, serial. I tak w końcu doszedłem do momentu kiedy poznaję tytuły, które powstawały na rynek japoński.
Powiedzieć, że „Wiedźmin” jest pozycją kultową w Polsce to jak nic nie powiedzieć. Przez lata książki Andrzeja Sapkowskiego zdążyły nagromadzić sporą rzeszę fanów. Potem pojawiła się polska adaptacja filmowo – serialowa, która już nie cieszyła się takim uznaniem (chociaż osobiście uważam, że miała kilka dobrych aspektów). Ale koniec końców i tak światową sławę przygody naszego Geralta przyniosły gry studia CD Projekt Red, w tym sam „Wiedźmin 3: Dziki Gon”.
„Star Wars”, „Gwiezdne wojny”, jak zwał, tak zwał, nieważne. Chodzi o to, że to nigdy nie była i nie jest moja bajka. Próbowałem w to wejść jako dzieciak, ale nie kupiło mnie. Fabuła naiwna, kicz, patos, nawet efekty specjalne, jak na tamte lata – gdy porównać je choćby z „Bliskimi spotkaniami trzeciego stopnia” nie robiły wrażenia, a powiem, że kiedy pierwszy raz oglądał gwiezdną sagę, była końcówka lat 90.
BIBLIOTECZKA