OSTATNIA KRONIKA
I wreszcie nadszedł finał „Kronik duchów”. Nie trzeba było długo na niego czekać, bo seria ta liczyła sobie zaledwie trzy tomiki, ale warto było całość poznać. Nie ważne, że okazała się przewidywalna i dość prosta. Ilość uroku i klimatycznych scen, połączonych z japońskimi legendami miejskimi i humorem sprawiła, że opowieść tą czytało się z przyjemnością i aż szkoda, że to już jednak koniec.
CZAS ROZSTANIA
Po przeczytaniu ciągiem kilkunastu ostatnich tomów „Karnevala”, od słodyczy i uroku tej serii czekał mnie nieco dłuższy odwyk związany z czasem potrzebnym na wydanie po polsku kolejnej części. Ale teraz wróciłem do serii i chociaż na początku, jak zawsze w takich przypadkach, czułem się nieco zagubiony, bo w natłoku lektur, zakończenie poprzedniego tomiku gdzieś wyleciało z mej głowy, to i tak był to powrót udany, a ja znów dałem się porwać tej opowieści.
ZAKOCHANI BEZ PAMIĘCI
Po tomie poświęconym na retrospekcje Hishiro, akcja „ReLIFE’a” wraca na właściwe tory. Główny wątek rusza więc do przodu i chociaż tym razem całość o dziwo okazuje się mniej porywająca, niż w ostatnich częściach, i tak dostarcza solidnej dawki emocjonujących przeżyć, humoru i sentymentalno-romantycznych uniesień. A wszystko to jak zwykle znakomicie zilustrowane i w pełnym kolorze (co w mangach zdarza się naprawdę rzadko).
APETYT ROŚNIE W MIARĘ CZYTANIA
Ile można gotować? Jeśli się to lubi, to długo – i to bardzo. Ale ile można o gotowaniu pisać i rysować? Jak udowadniają twórcy „Kulinarnych pojedynków” tyle samo, bo gdy piszę te słowa, na polskim rynku mamy już czternaście tomików serii, a w Japonii niedawno wyszedł 33 i to jeszcze nie koniec całej opowieści. Liczy się jednak coś innego: nie ilość, a jakość, ale seria o przygodach Soumy oferuje i jedno, i drugie.
ŻYCIE ZA MURAMI SIEROCIŃCA
„The PromisedNeverland” to jedna z tych mangowych serii, do których idealnie pasuje hasło uroczy horror. Co prawda znaczna część owego uroku zniknęła wraz z rozwojem akcji (pozostał on jednak choćby w samym designie bohaterów), niemniej jakość całości nie zmieniła się od samego początku. Wciąż jest więc klimatycznie, z napięciem, szybką akcją i – oczywiście – tajemniczą nutą.
POWRÓT DO DOMU
Pierwszy tom „Pandora Hearts” okazał się naprawdę udaną, poprowadzoną w zawrotnym tempie opowieścią, która wciągała i potrafiła zaintrygować. I to bardziej, niż inne z dzieł autorki, „Księga Vanitasa”, która dopiero po pewnym czasie zaczęła się tak naprawdę rozkręcać. Z ciekawości sięgnąłem więc po tom drugi i nie żałuję.
CZY VISION ŚNI O ELEKTRYCZNYCH OWCACH
Przyznam, że nie spodziewałem się wydania tego komiksu na polskim rynku, choć jednocześnie bardzo sobie tego życzyłem. Raz, że Vision nie jest tu postaci zbyt popularną – ba, nawet w Stanach nie jest przecież żadnym pierwszoligowcem, mimo iż trafił do filmowych hitów o przygodach Avengers – dwa, że licząca dwanaście zeszytów seria Toma Kinga to rzecz bardzo nietypowa, jak na realia superhero.
PROBLEMY Z OJCAMI
1000 zeszyt „Action Comics”, najstarszej superbohaterskiej serii komiksowej, bo ukazującej się od 1938 roku, zbliża się wielkimi krokami (polska premiera przewidziana jest na kwiecień tego roku). Zanim to jednak nastąpi, czytelnicy znad Wisły dostają w swoje ręce najnowszy, piąty tom przygód Superman w wykonaniu Dana Jurgensa, poprzedzający ów numer.
BIBLIOTECZKA