SAKURA WŚRÓD PŁATKÓW KWIATÓW
Grupa Clamp kojarzona jest przede wszystkim z mangami mrocznymi, pełnymi czerni, bogactwa wszelkiej maści drobiazgów i maksymalnego zagęszczenia rysunków na kadrach. Spod rąk pań wchodzących w jej skład wyszło jednak kilka historii jasnych, lekkich, a nawet przeznaczonych dla dzieci. Do tej grupy można zaliczyć zapomnianego już nieco (a niesłusznie) „Chobitsa” (choć była to seria dla młodzieży, nie dzieci) i, oczywiście, przeuroczą „Card Captor Sakurę”, która z okazji dwudziestolecia istnienia wydawnictwa Waneko doczekała się w końcu tomikowego wydania.
Era niemego kina przeszła bezpowrotnie do historii, gdyż dziś nikt nie chciałby już podziwiać fabularnych filmów, które wypełnia sam obraz. To naturalne, logiczne i w pełni uzasadnione stwierdzenie, które chyba wszyscy rozumiemy i w pełni akceptujemy. A jak ma się adekwatne odniesienie na grunt literackiego komiksu, w którym to głos zastępują słowa i dialogi...? Czy wypełnione samymi ilustracjami ów dzieło ma szansę zaintrygować i oczarować sobą współczesnego czytelnika? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w poniższej recenzji komiksu pt.
MY HERO WAR
Któż z miłośników komiksów nie chciał nigdy zostać superbohaterem? Okej, na pewno znajdzie się niejeden taki czytelnik, ale za to na pewno każdy chciał mieć jakąś niezwykłą moc. Coś, co pozwoliłoby mu robić niesamowite rzeczy, choćby tylko dla zabawy. „My Hero Acedemia” to manga wyrosła właśnie na takim gruncie, łącząca w sobie zachwyt superohaterskimi komiksami amerykańskimi i najlepsze cechy shounenowych bitewniaków.
PRZYSZŁOŚĆ WILCZYCY
To już przedostatni tom „Wilczycy i czarnego księcia”. Widać to wyraźnie po samej fabule, która już od pewnego czasu zmierzała do tego konkretnego punktu, a teraz jeszcze bardziej przyspiesza i daje nam jasno do zrozumienia, że to już niemal koniec. Autorka nie robi sobie jednak przerwy i nie obija się, serwując nam kolejny świetny tom serii.
NA KOŃCU LABIRYNTU
I dotarliśmy do finału „Siedmiu książąt i tysiącletniego labiryntu”. Było zabawnie, było dramatycznie, było ciekawie… I ciekawy jest też finał. Co prawda niczym nie zaskakuje, a wręcz podąża ścieżką oczywistą od samego początku, niemniej i tak czuję się usatysfakcjonowany i cieszę się, że przeczytałem tę serię do końca.
MINIONKI NA PAPIERZE
Małe niebieskie skrzaty świat komiksu zna od dobrych kilkudziesięciu lat. Teraz nadszedł czas – przynajmniej dla polskiego czytelnika – by poznał małe żółte… choroba właściwie wie co. Minionki, bo o nich mowa, znane są już doskonale z kinowych ekranów, gdzie pojawiły się już cztery razy, serii krótkich filmików, gier czy niezliczonych gadżetów.
LISTOPAD - to bez wątpienia jeden z najsmutniejszych, szarych i zarazem najbardziej nostalgicznych miesięcy w roku... To czas przemyśleń, refleksji i zadumy nad życiem oraz tym, w jakim kierunku zmierzamy. Dlatego też tych 30 zimnych i deszczowych dni może stanowić cenny i ważny punkt wyjścia dla naszych zmian, które mogą uczynić nas szczęśliwszymi... O tym właśnie opowiada m.
Klimatycznego, charakternego i wypełnionego akcją westernu, nigdy za wiele! Jeśli podzielacie tą moją opinię, to z pewnością ucieszy i zachwyci was także wiadomość o premierze świetnego, westernowego komiksu pt. "Banda dwóch", autorstwa Danilo Beyrutha. Komiksu, którego to strony przenoszą nas jednak nie na Dziki Zachód Stanów Zjednoczonych, lecz do nie mniej barwnej przeszłości Brazylii.
BIBLIOTECZKA