POWRÓT DO KRAINY MARZEŃ
Ledwie pierwsza seria „Magic Knight Rayearth” dobiegła końca, a już możemy cieszyć się ciągiem dalszym opowieści o wojowniczych dziewczynach. Dla tych, którym mało było ich przygód jest to zdecydowanie dobra wiadomość. Tym bardziej, że całość jest równie dobra, co poprzednie tomiki, zachowując wszystko to, co było w nich najlepsze i dodając odrobinę nowych elementów, które mi osobiście bardzo przypadły do gustu.
KWINTESENCJA X-MENÓW LAT 90.
Oto tom, który musi znaleźć się w kolekcji każdego miłośnika X-Menów. Nie ma bowiem dla tej serii bardziej kultowego scenarzysty, niż Chris Claremont. I nie ma też chyba bardziej kultowego rysownika lat 90. niż Jim Lee – o to co prawda można by się spierać, ale chyba przyznacie, że autor ten był wielką gwiazdą tamtego okresu i po dziś dzień jego kolejne projekty przyciągają rzesze fanów.
RE(SCHOOL)LIFE
Jedenasty tom „ReLIFE’a” można uznać za opowieść przejściową. Owszem, dzieją się tu rzeczy ważne dla całej serii, a tym bardziej dla samych bohaterów, jednak główne postacie całego dramatu zeszły na nieco dalszy plan. Jeśli jednak obawiacie się, że całość straciła przez to na jakości to przestańcie. Najnowsza część zachowuje wszystko to, co podobało się czytelnikom i gwarantuje, że żaden z nich nie będzie zawiedziony.
URODZINY ASTERIKSA
„Asteriks” zadebiutował dokładnie 60 lat temu, bo w październiku 1959 roku i z miejsca zyskał wielką sympatię czytelników i popularność. Nic w tym jednak dziwnego, jego współtwórca, RenéGoscinny, to jeden z najlepszych scenarzystów komiksów humorystycznych w dziejach. Wraz z Albertem Uderzo stworzyli zaś dzieło, które stało się chyba najlepszym co wyszło spod ich ręki, a zarazem ponadczasowym arcydziełem, które bawi kolejne pokolenia czytelników niezależnie od wieku.
Życie japońskiego pracownika nie jest łatwe - wiemy o tym wszyscy, słysząc nieustannie o ogromnych ilościach godzin pracy, przemęczeniu i wypaleniu mieszkańców "Kraju Kwitnącej Wiśni. Jednak tak naprawdę problemy te nie znaczną nic względem tego, jaki to los spotyka głównego bohatera znakomitego komiksu José Domingo pt. "Przygody pewnego japońskiego pracownika biurowego", który ukazał się właśnie nakładem Wydawnictwa Timof i cisi wspólnocy.
SMERFY I KRYSZTAŁOWA TABLICA
Miłośnicy Smerfów mogą zacierać ręce, bo oto na polskim rynku pojawił się właśnie album „Smerfy i maszyna snów”. Czyżby był to jakiś genialny tom tej niezapomnianej serii? A może dzieją się w nim niecodzienne rzeczy? Nie – to po prosu kolejna odsłona cyklu, trzymająca co prawda doskonały poziom, do jakiego zostaliśmy już przyzwyczajeni, ale nic poza tym.
TU ZACZYNA SIĘ SPISEK KLONÓW
Dwa minusy dają zawsze plusa. Ta prosta, znana wszystkim zasada matematyczna znalazła przełożenie na grunt „Amazing Spider-Mana”. „Saga Klonów” z lat 90. XX wieku była tym, co niemal pogrążyłoi tytuł, i wydawnictwo – przesadzoną, rozbuchaną do granic możliwości, odartą z logiki, choć wciąż klimatyczną monumentalną opowieścią, w której autorzy się pogubili.
TRZYSTU BEZ TRZYSTU
„300” powszechnie uważa się za jedno z najlepszych dzieł nie tylko Franka Millera, ale i w dziejach komiksu w ogóle. Od jego powstania minęło już ponad dwie dekady, nic więc dziwnego, że nikt nie spodziewał się powrotu artysty do tej opowieści. A jednak z okazji dwudziestolecia powstania całości Miller zaserwował nam miniserię „Kserkses: Upadek rodu Dariusza, świt ery Aleksandra”, będącą prequelem całości, a zarazem pierwszym od siedmiu lat autorskim projektem artysty.
BIBLIOTECZKA