BEZ OSZCZĘDZANIA BOHATERA
Pierwszy tom serii „Dr. Strange” pisanej przez Jasona Aarona okazał się sporym pozytywnym zaskoczeniem. Poziom tego scenarzysty bowiem najczęściej pozostawia wiele do życzenia, dlatego takie opowieści, jak „Thor: Gromowładna” czy niniejszy tytuł właśnie stanowią chlubne wyjątki, które warto jest poznać. Przyznam jednak, że obawiałem się czy Aaron zdoła utrzymać jakość w drugiej części.
товарищcуперчеловек
Mark Millar, jeden z najlepszych scenarzystów w komiksowej branży, przeprowadza kolejną rewolucję i przetasowanie w świecie herosów. Tym razem na warsztat nie bierze jednak żadnej marvelowskiej postaci ani ogółu schematów opowieści obrazkowych, a prawdziwą ikonę Ameryki, pierwszego superbohatera Supermana, zmieniając status quo herosów DC bardziej, niż wszelkie epickie „Kryzysy”, równające z ziemią całe galaktyki.
RYZYKOWNE SPOTKANIA
„Kakegurui” to kolejne spore mangowe zaskoczenie jeśli chodzi o ostatnie serie. Po szacie graficznej, bardzo udanej, ale sterylnej, nie spodziewałem się, że będzie to aż tak udana seria. Tym bardziej, że nie przepadam za hazardowymi opowieściami. A jednak całość okazała się porywająca i naprawdę urzekająca. Przede wszystkim jednak oferująca rewelacyjne napięcie, stanowiące chyba najmocniejszy element serii.
SMAKOWITA WISIENKA
Na dobry początek nowego roku Egmont serwuje młodym czytelnikom nową, ale jakże udaną serię. „Pamiętniki Wisienki”, bo o niej mowa, to bardzo sympatyczna i pełna uroku lektura, która dorosłym odbiorcom lepiej pozwala poczuć dziecięcą radość, niż pewna nieszczególnie zachwycająca smakiem rodzima czekolada. Dzieciom zaś gwarantuje niezwykle ujmującą, pięknie zilustrowaną rozrywkę na świetnym poziomie.
Jeśli zapytalibyście mnie o najlepszy, najbardziej efektowny i spektakularny komiksowy cykl o superbohaterach..., to bez wahania wskazałabym na dzieło Roberta Kirkmana pt. "Invincible"! Najlepszy za sprawą zaskakującego pomysłu, świetnego przeniesienia go na karty komiksu oraz emocji, jakie budzi w nas spotkanie z tą relacją o kolejnych losach młodego superherosa - Marka Graysona.
KONIEC KRAINY MARZEŃ?
Mam wrażenie, że ledwie „Magic Knight Rayearth” zaczęły ukazywać się po polsku, a już mamy ostatni tom. Szkoda, bo choć nie był to najlepsza seria, jaką stworzyły panie z grupy Clamp, to na pewno była warta poznania. I taki jest też finał, który w dobrym stylu kończy całość. A co zostaje nam, czytelnikom? Śledzić inną – i jeszcze lepszą – opowieść autorek, „Card CaptorSakura”, a jednocześnie mieć nadzieję, że coś jeszcze ich autorstwa pojawi się na polskim rynku.
CHŁOPIEC I JEGO KOŃ
W końcu jest. Bodajże najbardziej wyczekiwany przez fanów tom „Yakariego” ukazał się właśnie na polskim rynku. Dlaczego tak na niego czekałem? Bo to najbardziej doceniony, wyróżniony nawet nagrodą Festiwalu Komiksowego w Angoulême album, który najbardziej spodoba się co prawda dzieciom, ale i niejeden dorosły – oczywiście jeśli lubi europejskie komiksy tego typu i filmy Disneya – znajdzie tu coś dla siebie.
W PARZE Z ROZMIAREM IDZIE WIELKA JAKOŚĆ
Najdłuższy polski komiks, „Kajtek i Koko w kosmosie”, choć od jego pierwszego wydania minęło ponad pół wieku, wciąż ma się dobrze. Świadczy o tym jego najnowsze wznowienie, którego publikację zaczęto ponad półtora roku temu – wszystko z okazji pięćdziesięciolecia istnienia całości – a które powoli zbliża się do końca: pierwsze w pełni kolorowe i jednocześnie nie pocięte wydanie.
BIBLIOTECZKA