MAGI TYSIĄCA I JEDNEJ NOCY
Seria, która nie mogła mnie kupić, a jednak zachwyciła powraca z 29 tomem. Tomem, coraz bardziej przybliżającym nas do nieuchronnego finału, co widać po samej akcji, trzymającym świetny poziom i dostarczającym rozrywki, od której nie mogę się oderwać. A mogłem się nudzić. Przecież nie jestem fanem arabskich klimatów i unikam ich, jak tylko mogę.
WOJNA DOMOWA TRWA
Ten shounen miał mnie nie kupić, bo nie było na to zbyt wiele szans. Baśnie 1001 nocy nawet podane w formie mangi to temat, który jest mi tak daleki i tak nietrafiający w mój gust, że po prostu nie wyobrażałem sobie, bym mógł się wciągnąć w tę serię. Spróbowałem jednak, bo słyszałem o niej wiele dobrego i… wpadłem. Teraz nadeszła pora na dwudziesty ósmy tomik, a ja nie dość, że bawię się znakomicie, to jeszcze mam ochotę na więcej.
GWIEZDNA PIJATYKA
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, far faraway…EPIZOD ½„Koło żołędzi coś mnie swędzi”Rekonstrukcja wydarzeń z nocy 13 na 14 grudniazawarta w tej księdze odkrywa tajne akta X…Osoby, które wcieliły się w role bohaterów to nielicznagrupa kaskaderów z Wołowa, która przedstawi państwu
WYBIĆ POTOMSTWO
„Lobo: Dzieciobójstwo” to album specyficzny, bo niemal w całości stworzony przez ojca tej postaci, Keitha Giffena. I jak na Giffena przystało, jest to album mocny, kontrowersyjny, bezkompromisowy, niepokorny i szalony. A przy okazji wcale nie głupi, chociaż skupiony przede wszystkim na jak najkrwawszej rozrywce.
Bękarty Lobo pod dowództwem jego córki Su, postanawiają pozbyć się znienawidzonego ojca.
POCZĄTEK DROGI DŁUGOUCHEGO RONINA
Po wydaniu czterech zbiorczych tomów „Usagi Yojimbo: Saga” wydawnictwo Egmont postanowiło wznowić początki przygód uszatego samuraja. I dobrze, bo nie dość, że to kawał dobrego komiksu – może nie tak dobrego, jak mangi, z których Stan Sakai, jego twórca, czerpał pełnymi garściami, jednak wciąż udanego – to jeszcze pierwsze tomy mają w sobie sporo świeżości.
Komiksowa adaptacja wielkich i słynnych dzieł literatury, to z pewnością sprawa tyleż intrygująca, co i nie łatwa. Intrygująca z uwagi na przełożenie danej historii na język słowa i obrazu, niełatwa zaś z tego względu, iż zawsze ów komiks będzie porównywany do oryginału. Niemniej, jeśli już dani autorzy podejmą się tego zadania i wykonają je z należytym zaangażowaniem, to efektem staje się wspaniała komiksowa propozycja.
PO PROSTU PIELGRZYM
Dziś, wspominając stare komiksy warte uwagi, postanowiłem sięgnąć po nieco już zapomniane dwie miniserie duetu GarthEnnis / Carlos Ezquerra wydane przed laty na polskim rynku. Zapomniane, ale absolutnie warte uwagi. Szczególnie teraz, gdy tyle wznowień komiksów Ennisa pojawia się na półkach naszych księgarń. A mowa o „Pielgrzymie”, typowej dla tego scenarzysty opowieści, w której pod litrami krwi i mnóstwem kontrowersji kryje się – wcale nie mniej kontrowersyjne – przeslanie i głębia.
SpiderTransformers
Dziś krótko i na temat, bez zbędnego rozwodzenia się nad kwestią. Tym razem omówię rzecz może na pierwszy rzut oka niezbyt marvelową, ale spokojnie, nie przypadkiem tekst ten znalazł się na tej stronie. Co zatem wspólnego maja Transformers z amerykańskim gigantem komiksowym? Oczywiście wiadomo, że pierwsze komiksy z tej serii wydał właśnie on, rzecz w tym, że jednocześnie w tej pierwszej miniserii do walki między autobotami i deceptikonami włącza się nie kto inny, jak Spider-Man, biegający w owym czasie w czarnym kostiumie.
BIBLIOTECZKA