POCZĄTEK LEWIATANA
Superman to jedna z tych ikon komiksu, która przez lata jakoś mnie nie pociągała. Owszem, niejeden komiks z nim przewinął się przez moje ręce, nigdy jednak nie czułem potrzeby regularnego sięgania po jego przygody. Zmieniło się to, kiedy serię na nowo przejął Dan Jurgens, który w ramach „Odrodzenia” przywrócił najważniejsze supermanowe motywy, jakie zresztą sam przez lata wymyślił, a gdy pracę nad tytułem przejął jeden z najlepszych amerykańskich scenarzystów, Brian Michael Bendis, jeszcze z większą ochotą śledzę losy Człowieka ze Stali.
"KAPITAN AMERYKA. TOM 3. ŚMIERĆ KAPITANA AMERYKI" - ten legendarny już, wielokrotnie wznawiany i będący jedną z najważniejszych odsłon marvelowskiego universum - komiks, budził i wciąż budzi wielkie emocje czytelników na całym świecie. I słusznie, gdyż jest to w mej ocenie jedna z najlepszych, najbardziej dramatycznych i poruszających opowieści, jakie tylko powstały na tym gatunkowym polu.
MROCZNY RYCERZ KULEJE
Frank Miller, autor kultowego „Powrotu Mrocznego Rycerza”, którym zrewolucjonizował komiks amerykański, po latach powraca do tego bohatera i tej opowieści, serwując nam ciąg dalszy. W roku 1986 nie mógł wykorzystać wszystkich pomysłów, które miał, a mimo to stworzył arcydzieło. Niestety kontynuacja, choć dłuższa i bardziej rozbudowana, to na jego tle porażka, chociaż trzeba przyznać, że ma swoje plusy.
MROCZNY RYCERZ ROZCZAROWUJE
Po rozczarowującej pierwszej części, po kontynuacji tej opowieści nie spodziewałem się już wiele. Nadal jednak miałem nadzieję, że Miller odbije się od dna i pokaże choćby ułamek dawnej wielkości. Niestety, chociaż okładka jest lepsza, a i fabuła zaczęła zmierzać w nieco ciekawszym kierunku, jeszcze gorsza szata graficzna stanowi prawdziwy gwóźdź do trumny tego komiksu, który miał zadatki na bycie wielkim, a skończył jako przeciętna opowieść, w której tylko nieliczne momenty naprawdę można docenić.
FEUER FREI
„Fire Force” to kolejny shounen, który narodził się z… kopiowania schematów innych serii. I jednocześnie to kolejny shounen, któremu o dziwo wyszło to na dobre. Zresztą cały gatunek opiera się na podobnym podejściu do tematu i chociaż nie wszyscy aż tak wprost powielają elementy dzieł innych twórców, jak to ma miejsce w przypadku Atsushiego Ohkubo, i tak „FF” to o dziwo dobra seria, jeszcze nie do końca spełniona i wyważona, ale jednak wciągająca, potrafiąca dostarczyć czytelnikom dobrych wrażeń i gwarantująca, że nikt z fanów bitewniaków nie będzie się nudził.
POKOCHAM CIĘ W BLASKU KSIĘŻYCA
„Lśnisz w księżycową noc” to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie jednotomówek od długiego już czasu. Wiecie, jak lubię romantyczne komiksy, więc nie powinno to być dla Was zaskoczeniem. Ale romantyczny w moim odczuciu to nie romans – to ma być po prostu dobra historia o miłości. Życiu i ludziach, którzy związani zostali przez uczucia.
WSPÓLNE WAKACJE
Rozbudowywanie miłosnych relacji bohaterek trwa. Wiadomo do czego wszystko to zmierza – chociaż jakże bym był zadowolony, gdyby autorka jednak zdecydowała się zaskoczyć na sam koniec – i czym się zakończy, więc akcja ostatnich tomów to takie swoiste przedłużanie całości, byle trwała dalej, ale jest to przedłużanie niezłe, całkiem udane i na pewno satysfakcjonujące dla miłośników gatunku.
NA TROPIE MJOLNIRA
W trakcie wydawania bardzo udanej serii o przygodach Thor Gromowładnej, jej scenarzysta Jason Aaron zapragnął wrócić do Odinsona i ukazać nam jego solowe przygody. Tak zrodziła się miniseria „Niegodny Thor”. Seria słabsza od przygód kobiecej wersji tego herosa, ale jednak nadal niezła, potrafiąca dostarczyć miłośnikom boga grzmotów niezłej rozrywki i niewymagająca od czytelników znajomości poprzednich wydarzeń.
BIBLIOTECZKA