WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO BATMANIE
Całkiem niedawno świętowaliśmy jubileusz tysięcznego zeszytu serii „Action Comics”, pierwszej i zarazem najdłużej ukazującej się serii superhero w dziejach komiksu, teraz nadszedł czas by tak samo okrągłą okazję uczcił też drugi najstarszy i najbardziej popularny heros od DC – Batman. A dokładniej pierwszy tytuł z jego przygodami, „Detective Comics”.
WALKA GALÓW
Kolejny tom „Asteriksa” w moich rękach i kolejny absolutny klasyk to rzecz, jaką powinien znać każdy miłośnik komiksu. Bo można nie lubić komedii, można nie lubić komiksów europejskich, ale przygody dzielnych Galów to coś, co znać wypada. Choćby tylko ze względu na kultowy status i miejsce w historii nie tylko opowieści obrazkowych, ale popkultury w ogóle.
WIELKA KOSMICZNA WŁÓCZĘGA
Przedostatni tom pełnej pierwszej kolorowej edycji najdłuższego polskiego komiksu „Kajtek i Koko w Kosmosie” wreszcie pojawił się na rynku. Z jednej strony szkoda, że to już prawie koniec, tak rewelacyjne jest to bowiem dzieło, z drugiej żal, że jeszcze nie mamy całości. Są w końcu wakacje, a akurat ta przygodowo-fantastyczna opowieść idealnie nadaje się na ten czas.
KNIGHTFALL ONCE AGAIN
Ze wszystkich opowieści o Batmanie Tom King chyba najbardziej musiał ukochać sobie monumentalną sagę „Knightfall”, bo przez cały swój run – a ten liczy już 11 tomów regularnych i trochę pobocznych historii, jak chociażby „Batman: Noc ludzi potworów” – z wielkim zapałem odnosi się do tamtych wydarzeń. „Batman: Upadek” to też bez dwóch zdań opowieść mająca swoje korzenie w tamtych wydarzeniach.
WAKACJE ZE SMERFAMI
Wakacje trwają. Nic więc dziwnego, że Egmont, po serii wznowień klasyki „Smerfów” tworzonych przez Peyo (czyli najlepszego, co seria ma do zaoferowania), zamiast nadal iść tą samą drogą (a wciąż nie doczekaliśmy się wznowienia choćby mojego ulubionego „Kosmosmerfa”) zdecydował się sięgnąć po jeden z tomów kontynuatorów spuścizny tego legendarnego autora.
WAKACYJNE OWOCE
Wakacje to dobry czas dla owoców. Nic zatem dziwnego, że nasz „Koszyczek z owockami” dotarł do punktu, w którym nadchodzą lato i wolne od szkoły miesiące. Poza tym jednak nic się nie zmieniło, to nadal ten sam „Fruits Basket”, który jednych urzeknie, innych odrzuci, jeszcze innych na przemian będzie to czasem dobrze bawił, to czasem nużył, ale jednak jeśli lubicie szojki, powinniście spróbować i przekonać się czy to seria dla Was.
KOCIOŁEK PEŁEN ZABAWY
Przygody Asteriksa to nie tylko komiksy i filmy, ale także coś, co można nazwać ilustrowanymi książeczkami. I „Jak Obeliks wpadł do kociołka druida, kiedy był mały” to właśnie tego typu publikacja, stanowiąca połączenie tekstu Goscinnego i ilustracji Uderzo. Co prawda nie jest ona tak znana, jak inne tego typu dzieło, czyli „Dwanaście prac Asteriksa”, jednak w niczym mu nie ustępuje, a wręcz stanowi najlepszą taką publikację w karierze całej serii.
ART OF MYSZ
Pierwszy tom „Myszarta” wydawał się jednorazową wyprawą autorów w komiksowe regiony. Teraz jednak możemy przekonać się, że twórcy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i… Właśnie, czy na ten komiks warto było czekać? Jeśli chodzi o ilustracje, absolutnie tak, bo pod tym względem album naprawdę urzeka. Jeśli zaś chodzi o fabułę, cóż, scenariusz tak tego, jak i poprzedniego tomu nie jest szczytem odkrywczości, ale wciąż to kawał sympatycznej rozrywki dla małych czytelników.
BIBLIOTECZKA