Kto zabił Danę Anderson?
Dobra opowieść kryminalna, do tego z dreszczykiem, to coś, co na listopadowe wieczory nadaje się w sam raz. Dlatego sądzę, że polska edycja „Halloween Blues" pojawiła się w najbardziej odpowiednim momencie.
Inspektor Forester to sympatyczny gliniarz o nieco melancholijnej powierzchowności. Ma szczęście czy też pecha pakować się zupełnie przez przypadek w różne podejrzane sprawy.
Nieskończony świat
„Eden" kupiłem po raz pierwszy przypadkiem. Pamiętam to dokładnie, bo byłem wtedy w wojsku i wydatek 16 złotych przy miesięcznym żołdzie 112 zł był wbrew pozorom spory. Zdecydowałem się jednak, kiedy czekałem na Dworcu Stadion na dalekobieżny na północ, żeby mieć co czytać w smutnej drodze powrotnej do jednostki.
Antologia za dychę
Ni mniej ni więcej, dosłownie i w przenośni, ot, antologia za dychę.
Mowa o wypuszczonym niedawno przez JPF tomiku zbierającym pokłosie konkursów na komiks utrzymany w stylistyce mangowej. Który, niestety, nie prezentuje „polskich twórców mangi" od najlepszej strony. Boję się trochę pomyśleć, że być może prezentuje ich od strony najlepszej jednak, a to źle świadczy o ich możliwościach.
Nihon-koku
Projekty międzynarodowe mają specyficzny posmak. Różnice kulturowe otwierają pole do popisu dla zupełnie nowych interpretacji, nowych spojrzeń, świeżych ocen.
Gdy różnice między kulturami są tak ogromne, jak między Japonią a Europą, projekt taki musi być naprawdę ciekawy.
Wspomnień czar
Zaczynać swoją przygodę z pracami Otomo od „Akiry" można, aczkolwiek jest to start z grubej rury. W dodatku skompletowanie polskiego wydania to zadanie karkołomne, z obcymi nie jest wiele lepiej. Warto zresztą wczuć się odrobinę i poczytać coś jednak lżejszego kalibru.
Z pomocą w takiej chwili przychodzą zbiory opowiadań.
Z oczu Noego popłynęły łzy.I płynęły, póki nie zdecydował.
Bardzo chciałam zapoznać się z tymi komiksami jeszcze przed obejrzeniem filmu. Odkąd usłyszałam o nim od razu pomyślałam, że to coś dla mnie. Po przeczytaniu komiksów mogę powiedzieć, że chyba niekoniecznie. Cała ta biblijna historia wydała mi się dosyć ciekawa - jednak zapoznanie się z nią w wersji komiksowej zdecydowanie mi wystarczy.
The Mash-up Trio
Zinami wśród moich znajomych zwykło się określać ogólnie wydawnictwa drugiego obiegu. Takie inicjatywy jak „Jeju" czy „B5" przyzwyczaiły nas do trochę innego postrzegania zinów. Tymczasem na tegorocznym WSK nabyłem (uprzednio zamówiwszy przez internet) przedstawiciela zinów jak najbardziej ortodoksyjnych i hardkorowych.
Demon stróż
John Constantine to postać ze wszech miar nieciekawa. Nie dość, że nałogowy palacz, moczymorda bez krzty kultury i odrobiny szacunku dla jakichkolwiek wartości, to jeszcze para się czarną magią. Jego przyjaciół zawsze spotykają nieszczęścia, a kobiety w jego otoczeniu tylko proszą się o kłopoty. Rozkopywanie grobów, czytanie zakazanych ksiąg, ćwiartowanie archaniołów piłą mechaniczną, diabelskie pakty i rzucanie wymyślnych klątw to jego chleb powszedni.
KARTA BIBLIOTECZNA