Mam Oko

Często w życiu bywa tak, iż to co najprostsze, okazuje się najlepszym, najciekawszym i mającym nam najwięcej do zaoferowania. Zasada ta sprawdza się na wielu polach naszej codzienności, w tym również i w kontekście rozrywki w postaci karcianych gier dla dzieci! Tak, to właśnie ten specyficzny wiek odbiorcy sprawia, iż takowa gra powinna być przyjemna, zabawna, ekscytująca, a przy tym też właśnie i jak najprostsza. I dokładnie wszystkie te warunki spełnia sobą najświeższa propozycja od Wydawnictwa Rebel - gra pt. "Mam oko", o której to nieco więcej opowiem w poniższej recenzji!

Pozycja ta oferuje sobą znakomitą rozrywkę zarówno dla dzieci, jak i też dla całej rodziny. Charakteryzują ją bowiem proste zasady, duża grywalność oraz przystępność dla każdego, kto tylko pragnie poczuć moc przedniej zabawy. Jak nie trudno bowiem się domyślić, idea tej rozgrywki opiera się na spostrzegawczości i bystrości naszego wzroku, tak byśmy w jak najszybszym czasie mogli dostrzec to, czego nie widzą inni. Zanim o samych zasadach, przebiegu gry i emocjach z niej płynących, warto zauważyć, iż w rozgrywce tej może uczestniczyć od 2 do 6 osób, wiek graczy winien wynosić więcej niż 7 lat (choć moim zdaniem mogą grać tu nawet pięcioletnie dzieci), zaś czas jednej rozgrywki oscyluje wokół 15 minut. Cóż... - zaczynajmy zatem:)

Piękne, kolorowe i niepozorne w swym rozmiarze pudełko z grą, kryje w sobie 60 wielce efektownych pod względem graficznym kart. Na każdej z nich znajduje się zestaw rozmieszczonych na całej powierzchni 11 różnych symboli, obrazujących bajkowe i dziecięce elementy, na czele m.in. z lodami, ptakami, parasolką, czy też tortem. I to właśnie te karty stanowią wszystko, co jest nam niezbędne do rozpoczęcia gry. A tę zaczynamy oczywiście od podzielenia przetasowanych kart na każdego z graczy po równej ilości. Karty te układamy na własnym stosiku, symbolami graficznym do dołu (zaś uśmiechniętymi buziami do góry), tak byśmy ani my, ani inni uczestnicy, ich nie widzieli.

Właściwa gra rozpoczyna się od wygłoszenia umownego hasła "Start", po którym to każdy z graczy bierze pierwszą kartę ze swojego stosiku, po czym kładzie ją symbolami graficznymi do góry, na stole obok wyłożonych kart przez pozostałych uczestników. Zadaniem każdego z nich jest odnalezienie w jak najszybszym czasie dwóch wspólnych symboli - ale uwaga: o różnym zabarwieniu, czyli np. niebieska rakieta tenisowa i czerwona rakieta, zielona parasolka i żółta parasolka, itd... Ten z graczy, który znajdzie taką parę, wskazuje ją palcem, po czym jako zwycięzca, zgarnia wszystkie leżące karty do swojej puli! Co ważne, gdy nikomu z graczy nie uda się odnaleźć wspólnej pary, to wówczas każdy uczestnik dokłada (na hasło "Start") po jeszcze jednej karcie i znów zaczyna się walka na spostrzegawczość. Oczywiście, w takim przypadku można zgarnąć o wiele więcej karty do swojej wygranej puli:)

Cała rozgrywka trwa do chwili, gdy zostaną użyte wszystkie karty z naszej początkowej puli i gdy już nikt nie jest w stanie odkryć więcej wspólnych par spośród tych, leżących przed nami na stole. Wówczas też następuje czas liczenia naszej zdobyczy, czyli kart. Wygrywa ten z graczy, który ma ich najwięcej! Intrygującym urozmaiceniem przebiegu gdy może być swoiste jej utrudnienie, które polega na tym, iż zamiast jednej wspólnej pary symboli, musimy odnaleźć dwie. To ciekawie rozwiązanie, które warto wziąć pod uwagę w przypadku gry rodzinnej, bądź też po prostu wtedy, gdy czujemy się już wystarczająco doświadczeni podstawowym scenariuszem gry:)

Zabawa przy tej grze jest znakomita! Oto za sprawą prostych, przejrzystych i w pełni zrozumiałych reguł, możemy oddać się wspaniałej rozgrywce, w której to powodzenie zależy nie tyleż od szczęścia i losu, ale od nas i naszej spostrzegawczości. To nieskomplikowane, przypominające nieco klasyczną karciane grę w wojnę reguły, które sprzyjają tylko i wyłącznie pasjonującej rozgrywce. Oczywiście, siłą rzeczy jest to raczej propozycja dla młodszego i mniej wymagającego odbiorcy, ale jak głosi wstęp tej recenzji - w prostocie tkwi siła! Ze swej strony mogę powiedzieć, że ja i towarzyszące mi grono dzieci w wieku wczesnoszkolnym, spędziliśmy z tym tytułem naprawdę świetnie czas, który to wypełniał śmiech, ekscytacja i emocje!

Duże znaczenie dla tak pozytywnej oceny tej pozycji, ma niewątpliwie także efektowne i ładne dla oko wykonanie tej gry. Mam tu na myśli zarówno piękne, poręczne i łatwe do zabrania w dowolny zakątek świata opakowanie z grą, jak i również wspaniałe karty, które z obu swych stron prezentują się naprawdę wyśmienicie. To również wielka solidność ich wykonania, która gwarantuje nam sobą to, że będą mogły nam służyć one przez długie lata. I wreszcie rzecz prozaiczna, ale i niezwykle ważna - cena. Gra ta kosztuje naprawdę niewiele, co z pewnością ucieszy każdego z rodziców, których dzieci będą chciały dodać tę pozycję do grona swoich ulubionych zabawek:)

Reasumując - gra "Mam oko" to znakomita propozycja dla najmłodszych i całych rodzin, która to z pewnością skradnie sobą ich serca, jak i też przyniesie noc świetnej zabawy. To prostota, klarowność i lekkość rozgrywki, w której to odnajdą się bez problemu absolutnie wszyscy. Tytuł ten sprawdzi się również doskonale jako początek przygody z karcianymi grami, które to mają nam sobą przecież tak wiele do zaoferowania... Polecam i życzę wielu emocji i ogromnej porcji uśmiechu przy grze!