Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Gipf: 4 DVONN

Opis:

Dariusz S. Jasiński

Kilka słów o Dvonn

 

W zasadzie od wielu miesięcy tworzenia naszej kolekcji mamy w niej wiele gier dla trzech osób, bo w takiej liczbie najczęściej siadamy do stołu. Jednak czasem zdarzało się, że któreś z nas miało akurat jakieś inne zajęcie i przydałaby się nam dobra gra w duecie. Oczywiście zawsze mogliśmy sięgnąć po któryś z tytułów kooperacyjnych, ale rywalizacja też czasem jest nam potrzebna. W zasadzie pozostawał jedynie Patchwork, w który jak dotąd graliśmy największą ilość razy spośród wszystkich gier w naszej kolekcji. I właśnie gdy rozglądaliśmy się za czymś naprawdę dobrym – Rebel wydał cztery gry logiczne z serii GIPF – właśnie dla dwóch osób.

 

Pierwsza z nich – Dvonn zajmuje piąte miejsce wśród gier abstrakcyjnych na BoardGameGeek (prowadzi tam w chwili wydania gier Patchwork), dzięki czemu już na starcie zyskał nasze uznanie, ale i oczekiwania były ogromne.

 

Gdy trafił pierwszy raz na stół, dzieci od razu nazwały pionki w trzech kolorach, każdy z dziurką w środku – pączkami. I od razu napiszę – ich wykonanie jest jedną z licznych zalet gry. Są estetyczne, czuje się ich ciężar w ręku i mamy absolutne przekonanie, że dostajemy wartościowy produkt, w którym czuć szacunek wydawców dla graczy.

 

W pudełku znajdują się 23 białe, 23 czarne i 3 czerwone okrągłe pionki, niewymagająca wiele miejsca plansza i woreczek pozwalający po otwarciu przechowywać pionki w przyzwoitym porządku.

 

Sama gra jest niezależna językowo, więc wydanie jest międzynarodowe, a instrukcja napisana w kilku językach.

 

Jak się gra w Dvonn?

 

Przyznam szczerze, że trochę się bałem zasad. Seria gier logicznych, docenionych przez Mensę nie miała prawa mieć łatwych zasad. Dlatego też jeszcze bardziej obawiałem się o dzieci, czy będą w stanie nauczyć się grać w Dvonn, a jeśli nawet, to czy będą czerpać z tego przyjemność.

 

Po pierwszym czytaniu instrukcji byłem gotów przekazać wiedzę dzieciom i za chwilę graliśmy już nie podglądając przepisów. Pierwszą partię wygrałem, ale kilka kolejnych z moją córką przyniosły same porażki. Dwie ostatnie znów wygrałem, ale wcale nie było łatwo...

 

Plansza do Dvon to pięć rzędów kropek, na których będziemy układać nasze pionki. Środkowy rząd zawiera ich 11, drugi i czwarty po 10, a skrajne po 9. Każde pole jest połączone z dwoma lub trzema innymi za pomocą linii, wzdłuż których będziemy się poruszać.

 

Na początku gry grający białymi otrzymuje dodatkowo dwa czerwone pionki, a grający czarnymi jeden. Zaczynając od czerwonych, gracze naprzemiennie układają swoje krążki na planszy, by w końcu zapełnić wszystkie pola. Następnie gracz zarządzający białymi pionkami zaczyna grę – porusza swój pierwszy pion na sąsiednie pole, kładąc go na pionka, który się tam znajduje. Ruch wymaga zapamiętania czterech zasad:
1. Przesuwamy pionka lub wieżę pionków o tyle pól, ile pionków znajduje się w wieży.
2. Ruch musi się zakończyć na polu zajmowanym przez inny pion (w dowolnym kolorze)
3. Wieżę pionów może poruszać gracz, którego pion znajduje się na jej wierzchu.
4. Nie można spasować, jeśli gracz może poruszyć pionem – musi to zrobić, nawet w przypadku przykrych konsekwencji...

 

Cel jest prosty trzeba uzbierać jak najwięcej wież, na których szczycie jest Wasz pionek. Na koniec gry wszystkie wieże danego gracza układa się w jedną dużą, porównuje z wieżą przeciwnika. Czyja jest większa – ten wygrywa.

 

Ach... byłbym zapomniał o najważniejszym – na planszy mamy przecież trzy czerwone piony. W ich przypadku należy pamiętać o jednym drobiazgu: każda wieża/pion, który poprzez inne nie jest połączony z dowolnym czerwonym pionem zostaje usunięty z planszy.

 

Zasada ta potrafi nieźle namieszać w taktyce, trzeba stale mieć się na baczności. W jednej z partii popełniłem błąd zostawiając dwie duże wieże połączone z czerwonym pionem tylko jednym moim. W pewnym momencie mogłem ruszyć się już tylko tym ostatnim i musiałem przerwać połączenie, co sprawiło, że obie wieże zniknęły z planszy, a ja przegrałem partię dość znacząco. Niestety w porę nie przewidziałem, co się może wydarzyć. W następnych rozgrywkach już się pilnowałem. Iga, mój najczęstszy przeciwnik zresztą też...

 

I to już wszystko – komplet zasad. Proste? Do zapamiętania tak, ale do tego, abyśmy potrafili z nich skutecznie skorzystać potrzeba naprawdę wielu partii!

 

Ocena ogólna Dvonn

 

Bezwzględnie i ja i moje dziewięcioletnie dzieci – jesteśmy grą zachwyceni. Nie dość, że można czerpać przyjemność z samego trzymania pięknie wykonanych pionów w rękach, to sama rozgrywka jest szybka. Przynajmniej taka była na początku, niestety teraz zaczynamy znać zagrożenia i czasem wykonanie ruchu wymaga nieco dłuższej analizy.

 

Regrywalność – czyli ile razy jesteśmy w stanie zagrać, żeby się nie znudzić jest tu na bardzo wysokim poziomie. Każda partia jest inna, wystarczy inaczej ułożyć pionki na początku, aby wszystko wyglądało zupełnie inaczej.

 

Przez kilka dni gra nie schodziła z naszego stołu (a przynajmniej znajdowała się gdzieś w pobliżu) i prawdopodobnie będzie próbowała zdetronizować Patchworka.

 

Owszem liczyłem na dobrą zabawę i mocne główkowanie, ale nie sądziłem, że może to być tak przyjemne, a jednocześnie mimo prostoty zasad tak niesamowicie wymagające.

 

Powtórzę – jesteśmy zachwycenie i zakochani tak bardzo, jak można się zakochać w grze pozbawionej jakiegokolwiek klimatu i tła fabularnego. Gra ma w sobie dużo negatywnej interakcji, przecież naszym celem jest zabrać przeciwnikowi jak najwięcej punktów czy to przejmując jego wieże i pionki, czy też sprawiając, że zostaną usunięte z planszy. Jednak robi się to z uśmiechem i satysfakcją, a złość przegranego wynika (przynajmniej u nas) jedynie z żałowania, że w porę nie przewidziało się, co może zrobić przeciwnik.

 

Zalety i wady grania z dziećmi w Dvonn

 

Przede wszystkim gra uczy logicznego myślenia nie gorzej niż szachy i znacznie bardziej niż Patchwork. Przewidywanie potencjalnych ruchów przeciwnika, zapobieganie temu, co dopiero może się wydarzyć , planowanie akcji w różnych miejscach na planszy na kilka ruchów do przodu – bez tego nie da się wygrać.

 

Gra ma wiele zalet, ale ma też jedną i to niestety dość poważną wadę. Początkujący gracz nie ma praktycznie żadnych szans z graczem bardziej doświadczonym. Ja wiem, że to w zasadzie cecha każdej z gier logicznych, ale mam wrażenie, że tu doświadczenie nawet kilku partii więcej daje ogromną przewagę nad rywalem. Częściej grałem z Igą, a gdy po kilku wspólnych grach ze mną córka zasiadła do zabawy z bratem doszło do masakry, a Szymon skończył bodajże z dwoma pionkami, podczas gdy finalna wieża Igi była całkiem sporych rozmiarów.

 

Jednak będąc w miarę doświadczonym i rywalizując z osobą na podobnym poziomie zabawa jest fenomenalna. Emocje są nadspodziewanie duże, a patrząc na planszę mniej więcej da się ocenić kto w danej chwili wygrywa. Choć jak już wspominałem – jeden błąd może sprawić, że pokaźne wieże bez kontaktu z czerwonym pionem nagle znikają z planszy i wszystko ulega zmianie.

 

Grałem dotychczas tylko z dziećmi, moje obawy czy opanują zasady okazały się płonne, podobnie jak wątpliwości, czy będą się dobrze bawić. Już polecam ją Facebookowym znajomym z grup miłośników gier planszowych. Robie to ze spokojnym sumieniem, bo nie wyobrażam sobie nikogo, kto lubi gry bez prądu i nie pokochałby DVONN, czy też innych gier projektu. Ale o pozostałych napiszę osobne laurki, bo wszystkie, które poznaliśmy absolutnie sobie na to zasługują.

 

Ocena końcowa DVONN

 

Poziom trudności: łatwe zasady, gra wymaga doświadczenia, by w pełni świadomie korzystać z ich dobrodziejstwa

 

Wykonanie: znakomite! Estetyczne i solidne pionki wyglądające na trwałe. Trochę za duże jak na potrzeby zawartości pudełko, ale w standardowym rozmiarze.

 

Czas gry: około 15-30 minut – w zależności od intensywności myślenia nad ruchem. Jak na razie czas wydłuża się wraz z liczbą rozegranych partii.

 

Wiek wg producenta od 9 lat. Chyba wreszcie w miarę dobrze oszacowany. Myślę, że rok temu moje dzieci też by podołały, ale teraz są w stanie bardziej świadomie planować poczynania.

 

Mimo dość wysokiej ceny, choćby w porównaniu z Patchworkiem – DVONN naprawdę jest jej wart!

Opis Wydawcy

Buduj stosy z pionów, przejmuj kontrolę nad pionami przeciwnika i przede wszystkim utrzymuj połączenie z czerwonymi pionami DVONN.

 

Dlaczego?

 

Ponieważ jeśli Ci się nie uda, kilka z Twoich pionów może nagle zniknąć z planszy. Pilnuj więc przeciwnika, ale nie zapomnij też o skrupulatnym planowaniu swoich poczynań, abyś nie musiał wykonać ruchu, którego pożałujesz.

 

Bo wtedy sprawy mogą przyjąć naprawdę niekorzystny obrót...

 

Zawartość pudełka:
plansza
23 białe piony
23 czarne piony
3 czerwone piony DVONN
woreczek
instrukcja

Podziel się!

Okładka gry:

Gipf: 4 DVONN

Additional Info:

  • Autor: Kris Burm
  • Wydawca: Rebel
  • Gatunek: Gry Planszowe
  • Liczba Graczy: 2 osoby
  • Czas Gry: ok. 30 minut
  • Przedział Wiekowy: od 9 lat
  • Ocena: 6/6

Image Gallery:

Komentarze:

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial