Rudaczyta
-
Lista Skarbów to druga, tuż po Piotrusiu, gra karciana w którą miałam przyjemność grać=) Tak - nie jestem specjalistą, znawcą i krytykiem. Ale niekiedy takie świeże spojrzenie oka laika i jego opinia na temat gry jest przydatna i wartościowa. To tak, jakby zapytać osobę, które nie tak jak my - po raz piętnasty, tylko po raz pierwszy ogłada "Kevin sam w domu". My znamy na pamięć fabułę, dialogi, wpadki reżyserskie i niedociągnięcia, niekiedy wiemy nawet w którym momencie Polsat wyemituje blok reklamowy;) A osoba, która po raz pierwszy widzi Kevina w akcji podsunie nam kilka spostrzeżeń, których nie widzieliśmy podążając utartym szlakiem odbioru filmu.
Pierwsze wrażenie: "Będzie śmiechowo"
Niepozorne, malutkie opakowanie (ku chwale ochronie środowiska!) swobodnie mieści się w mojej niewyrośniętej dłoni rodzaju żeńskiego. Malusi człowieczek na szczycie stosu skarbów, tuż przy nim smok, którego wzrok mówi "czego się kurduplu cieszysz, i tak cię zjem". Jednym słowem - pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Bedzie wesoło, będzie luzacko i oryginalnie...
Drugie wrażenie, tuż po otwarciu opakowania
...i potwierdza to wnętrze. Mikroskopijna instrukcja obsługi i karty, sztuk 21. Ot cały skład gry. Instrukcja obsługi w postaci książeczki. A treść - boki zrywać. Pierwszy raz spotkałam sie z tym, że czytałam instrukcję obsługi kilka razy nie dlatego, że nie zajarzyłam o co chodzi, ale dlatego, że była tak zabawna.
Karty utrzymane w stylu okładki - czyli grafika satyryczna, swobodna. Rysunki stonowane, kolorystyka nie "daje po oczach", wszak dominującymi barwami jest żółty i brązowy. Karty są cienkie i nie wyglądają na wytrzymałe, przypuszczam, że po 52 grze mogą wyglądać jak wydarte psu z gęby, ale obym sie myliła.
Etymologia, czyli o co chodzi z tym Listem miłosnym?
Jako że nic nie mówi mi obwieszczona na okładce fraza: "Gra oparta na popularnym Liście miłosnym" Internety powiedziały mi, że w owym liście mamy księżniczkę, która ma szlaban, siedzi w areszcie domowym (co narozrabiała - nie wiem, wole pozostawić me domysły w sferze imaginacji), zadaniem graczy jest zdobyć serce księżniczki (nie dosłownie, w przenośni - rzecz jasna) poprzez umiejętności epistolograficzne - czyli po naszemu - kto napisze piękniejsze wyznanie miłosne, kopertę naklei, znaczek przylepi, ewentualnie zalakuje i pieczątką przygniecie - ten zdobędzie miłość wieczna księżniczki. I Lista skarbów podobno do tejże gry nawiązuje, zarówno grafika, postaciami, jak i samym celem gry. Tyle tylko, ze tutaj cel nie jest tak górnolotny, czyli nie miłość, ale bardziej przyziemny - czyli, że skarb.
Poczytaliśmy, pooglądaliśmy, no to gramy:
Zasady gry są stosunkowo proste (chociaż wszystko klaruje się bardziej po rozdaniu kart i próbie zagrania niż po przeczytaniu instrukcji), nawet dla ludzi nieobeznanych w karcianych potyczkach. Z głównej kupki (na której znajduje się określona liczba kart, uzależniona od tego czy w grze biorą udział dwie, czy większa liczba osób) gracz dobiera jedna kartę. W każdej swojej turze dobieramy drugą. Na kartach znajdują sie konkretne postaci o rożnym działaniu. Dysponując dwiema kartami decydujemy, którą z nich pokazujemy pozostałym, a tym samym jej działanie zostaje "aktywowane". Każda z kart ma nominał - im większy, tym oczywiście lepiej. Wygrywa ten gracz, który został z kartą o największym nominale. Ponieważ jedno rozegranie trwa naprawdę krotko, grę można wznawiać aż do znudzenia albo do osiągnięcia ustalonej liczby zwycięstw.O co chodzi z nominałem karty?
Mamy osiem rodzajów kart - czyli osiem rożnych funkcji, jakie spełnia sie po okazaniu kart, np.: grając kartą z nominałem 3, czyli Kaczorem Zagłady, zmuszamy wybranego przez siebie gracza do odrzucenia pozostawianej przez niego (nieodkrytej karty) i dobrania nowej. Altanka powoduje, że zamieniasz swoją kartę z kartą wybranego przez ciebie gracza (docelowo tego, który ma wyższy nominał karty). Itd. Itd.
Prócz nominału i efektu, kary zawierają także informacje ile kopii danej karty znajduje sie w obiegu. Osoby bystre, cwane i inteligentne mogą dokonywać oszacowania i snuć przypuszczenia kto ma jaką kartę w ręku. Właśnie takie kombinowanie umożliwia zmyślne "zamiany", "odrzucenie kart" albo eliminowanie zagrażających nam graczy. Cwaniactwo jak najbardziej pożądane. Zapewne można i oszukiwać, ale ja tego nie trawię, dlatego na wstępie ustalamy, czy cwaniactwo w wersji hard, czyli oszukiwanie przystoi w naszym szanownym gronie, czy rozgrywkę przeprowadzamy uczciwie.
Inteligencja to nie jedyny wyznacznik i gwarancja zwycięstwa. Zdarzyć się może i tak, ze nie zdążymy zagrać kartą a juz zostaliśmy z gry wyeliminowani (potraktowany Kaczorem Zagłady), albo zostajemy zmuszeni do odrzucenia Skarbu, a tym samym opuszczeniem gry. Czyli łut szczęścia, przypadek to kolejny wyznacznik w pędzie po zwycięstwo.
Jeszcze garść informacji o przebiegu gry
Jedna runda, jak wspomniała trwa krotko. Dlatego rozgrywalność jest bardzo dobra. Z tym, że zdecydowanie przyjemniej i z większą werwą gra przebiega w obecności trzech lub czterech graczy. W przypadku dwóch osób możliwość dedukcji i kalkulacji nie jest taka jak w przypadku większej ilości graczy.
Gra nie jest skomplikowana, co sprawia, że ma niski próg wejścia (tak to sie chyba fachowo określa). Czyli nawet imbecyl załapie o co chodzi. I, o zgrozo!, ten imbecyl wygrać może;)
Gwoli podsumowania:
Lista Skarbów to bardzo przystępna, nieskomplikowana - nie mylić z durną, gra, którą z racji niewielkich gabarytów można zabierać zawsze i wszędzie. Proste zasady, płynność rozgrywki, niewielka ilość miejsca, jakie potrzeba wygospodarować aby rozpocząć zabawę sprawia, że może być doskonałym przerywnikiem w trakcie imprezy, na szkolnej przerwie czy "okienku" miedzy zajęciami studenckimi. Opis Wydawcy
-
Ukradnij skarb i wykiwaj kumpli - bez tego całego durnego grania w karty! No dobra, z 16 kartami, dzięki którym każdy gracz będzie próbował zostać tym jedynym, który da nogę z łupami, a resztę zostawi z niczym.
Rozgrywka, oparta na mechanice Listu Miłosnego, idealnie wpasowuje się w pełen nieufności i rzucania kłód pod nogi klimat Munchkina.
Zawartość pudełka każdego fana Munchkina ucieszy podwójnie! W środku znajduje się bowiem specjalna karta promocyjna do tej gry.
Podstawowe informacje
Liczba graczy: 2 - 4 osoby
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 20 minut
Waga: ok. 0.12 kgZawartość pudełka:
16 kart do gry
4 karty pomocy
1 karta promocyjna do Munchkina
Instrukcja