Pani M
-
O tym, że nie przepadam za książkami podróżniczymi Beaty Pawlikowskiej, wspomniałam przy okazji recenzji Blondynki nad Gangesem. Drażni mnie sposób, w jaki podróżniczka opowiada o swoich wyprawach za granicę i uważam czytanie jej relacji za stratę czasu. Takie jest moje zdanie i raczej go nie zmienię. Nie wiem, co musiałoby się stać, żebym nagle stała się fanką pióra Pawlikowskiej.
Ostatnio w moje ręce wpadły jej autorskie puzzle. Jest na nim dziecko wiszące na hamaku. Mają one zaledwie 60 elementów. Dla osoby dorosłej to zaledwie kilkanaście minut układania. W porywach szaleństwa można dobić do godziny, ale trzeba się o to postarać. Swój egzemplarz puzzli oddałam mojej ośmioletniej kuzynce. Dość szybko poradziła sobie z zadaniem. Kiedy zapytałam panienkę J., czy układanka jej się podoba, wzruszyła ramionami, po czym spakowała układankę do pudełka. Obrazek nie zrobił na niej większego znaczenia. Mała nie ma też smartfona, więc nie mogłyśmy zobaczyć dodatkowych niespodzianek, które przygotowała Beata Pawlikowska.
Jak oceniam tę układankę. W samych puzzlach nie ma nic niesamowitego. Zdjęcie jak zdjęcie. Elementów jest niewiele. Szału nie ma. Do ułożenia na raz. Autorka układanki przygotowała jednak dla jej nabywców niespodziankę. Po zeskanowaniu kodu na pudełku można zobaczyć dodatkowe materiały. Trzeba jednak mieć smartfona. Nie wszyscy posiadają takie cuda techniki. Ja mam. Co prawda po przejściach, ale jest. Mogłam zobaczyć bonus. Czy zrobił na mnie wrażenie? Nawet mu się to udało. Nie jestem jednak do końca przekonana do interaktywnych puzzli. Ja kupuję układanki po to, by zagrzebać się w częściach i ułożyć skomplikowany obrazek, minimum 1500 elementów. Poniżej tej liczby raczej nie schodzę.
Nie mówię, że pomysł Beaty Pawlikowskiej jest zły, bo wcale taki nie jest. Został dobrze wykonany, potrafi przykuć uwagę. Jednak nie każdy będzie mógł cieszyć się w pełni z tych bonusów. Osoby bez smartfona dostaną zwykłe puzzle, nic więcej. Może lepiej byłoby dorzucić te dodatki na płycie? Wtedy grono odbiorców było większe. Kod na pudełku może się zniszczyć. Płyta teoretycznie też, ale do tego typu nośników danych jestem jakoś bardziej przekonana.
Nikomu nie będę specjalnie odradzać czy zachwalać tych puzzli. Jeśli chcecie kupić je dla siebie czy swojego dziecka, możecie to zrobić. Nie widzę większych przeciwwskazań. Może waszym dzieciom spodobają się bardziej niż mojej kuzynce.
Opis Wydawcy
-
Puzzle podróżnicze - nowy projekt i autorska kolekcja słynnej podróżniczki Beaty Pawlikowskiej.
-ułóżcie wspólnie składającą się z 60 elementów układankę i odkryjcie fotografię wykonaną przez Beatę Pawlikowską w Brazylii
-po ułożeniu powstanie obrazek o wymiarach 330x220 mm
-puzzle zostały wzbogacone o innowacyjne rozwiązanie na rynku wydawniczym - aplikację TAP2C
-dzięki aplikacji będzie można skorzystać z dodatkowych treści multimedialnych
Liczba elementów: 60
EAN: 5904730596381
Oprawa: kartonowa
Format pudełka: 285 x 189 x 39 mm
Format puzzli: 330 x 220 mm