Nowa gra francuskiego studia Ubisoft sygnowana jest numerem IV, mimo iż gier związanych z bractwem Asasynów wyszło już prawie dwadzieścia, wliczając w to wszelkiego rodzaju DLC i platformy. Ubisoft przy premierze Assassin'sCreed III zapowiedział, że będzie to gra kończąca historię, którą poznawaliśmy od pierwszej części. Faktycznie, historia doszła do punktu kulminacyjnego, wszystko się zakończyło, a tu dostajemy newsa, że tworzone jest kolejne dzieło o Asasynach. Należałem do tych osób, które sceptycznie podchodziły do tej wiadomości. Wolałem by historia zatrzymała się w tym miejscu, w którym się skończyła. Twórcy jednak bardzo dobrze przemyśleli swój nowy projekt i dziękuje im w tym momencie, że gra ujrzała światło dzienne.
Bądź częścią gry
Najbardziej zastanawiało mnie przed premierą to, czy będzie bohater osadzony w czasie teraźniejszym, który poznawać będzie losy Edwarda Kenwaya. Jak wiadomo, we wcześniejszych częściach wcielaliśmy się w Desmonda Milesa, który na koniec poświęca swe życie. Tu twórcy wykazali się dość przyjemnym pomysłem dla gracza, gdyż to on sam staje się bohaterem. Zostajemy zatrudnieni przezAbstergo Entertainment, by badać losy karaibskiego pirata. Widok w czasie teraźniejszym odbywa się z trzeciej osoby, co tym bardziej utożsamia nas z postacią. W ciągu gry będziemy mieli możliwość zwiedzania firmy a także zabawienia się w hakera. Czekają na nas również „znajdźki" w formie karteczek samoprzylepnych, rozmieszczonych po całym budynku. Przyjemnym akcentem kończy się fabuła tej części gry, ale nie będę zdradzał więcej szczegółów.
Statkiem przez Karaiby
Sam system gry nie zmienił się zbytnio w porównaniu do części poprzednich, także łapiąc za pada, nie mamy problemu z odnalezieniem się w grze. Wciąż skaczemy nad budynkami, wspinamy się po drzewach i chowamy w stogach siana. Twórcy pomyśleli o nowościach, które są bardzo przyjemne. Największą nowością jest sama historia o piratach. Do tego wszystkiego czekają na nas przeróżneperełki w postaci szant dla załogi, która śpiewa je w trakcie rejsów, manuskryptów, listów w butelce oraz map skarbów, które później będziemy musieli odszukać; będziemy ratować piratów i rekrutować ich do załogi, odwiedzimy tawerny, w których zagramy np. w warcaby czy młynek. Statek, którym przemieszczamy się pomiędzy lokacjami, będziemy musieli także ulepszać, by lepiej radził sobie w walkach z mocniejszymi statkami. Ulepszenia te pomogą nam również w zajmowaniu morskich fortów, dzięki którym zdobywać będziemy więcej terenów, na których będziemy nietykalni. Sam system pływania statkiem i walk morskich jest bardzo przyjemny i szybko da radę ogarnąć co, gdzie i jak. Po zniszczeniu większej części wrogiego statku, możemy wejść z załogą na niego i po zabiciu wystarczającej liczby wrogów, przejąć cały ich towar, za który później ulepszymy własny statek. Po pewnym czasie grania dostajemy możliwość zakupu dzwonu nurkowego, który pozwala nam na przeczesywanie podwodnych terenów i wraków statków, w poszukiwaniu skarbów. Jeśli wciąż Wam mało, to zabawić się będziecie mogli w rybaków i zapolować chociażby na orkę. Jeśli już jesteśmy przy polowaniu, to na każdej wyspie żyją inne zwierzęta, które po zabiciu możemy oskórować, co pozwala nam na ulepszenie naszego bohatera.
Pirackie życie
Bohaterem nowego Assassina jest Edward Kenway, który ogólnie rzec biorąc za dużo z bractwem Asasynów wspólnego nie ma. To co najbardziej go z nimi łączy, to ukradziony strój i ukryte ostrza. Edward jest dziadkiem Connora, bohatera poprzedniej części gry. Jego głównym celem w życiu jest wzbogacenie się, by żyć dostojnie i niczym się nie przejmować. Pragnienie skarbu naprowadza Edwarda na Obserwatorium, które skrywa podobno wielki skarb i wokół niego przebiega cała fabuła. W trakcie gry poznajemy wielu piratów oraz ich życie, a także ich problemy. Nowością jeśli chodzi o bohatera, jest powiększony ekwipunek. Teraz nosimy przy sobie nie jeden, a dwa miecze i posiadamy do czterech pistoletów naraz. W skład naszej amunicji wchodzą także zatrute strzałki, które albo usypiają przeciwnika, albo sprawiają, że atakuje on swoich towarzyszy. Oczywiście mamy ze sobą ukryte ostrza, które są znakiem rozpoznawczym wszystkich Asasynów.
Widoki jak z obrazka
Grafika w grze stoi na wysokim poziomie. Piękne wyspy, miasta, lasy czy dżungle biją w nas swoją kolorystyką i realnością. Dostrzec można otaczającą nas mgłę, dym po wystrzałach kul, krople deszczu uderzające w statek, rozbijające się fale czy wszechobecne latające nad głowami ptaszki. Gra działa płynnie, przemieszczając się po mapie nie dostrzeżemy znaku ładowania, a przejścia pomiędzy cut-scenkami, a grą są niezauważalne. Zmieniająca się pogoda czy pora dnia mają ogromne odbicie na trudność gry. Dużo łatwiej płynie nam się w słoneczny bezchmurny dzień, niż w trakcie ogromnej wichury wzburzającejwodę i tworzącej tornada. To czy płyniemy z wiatrem, czy pod wiatr też ma znaczenie. Ogólnie gra jest bardzo przyjemna dla oka i dostarcza nam czegoś nowego i bardzo grywalnego.
by Palik.