Czytelnik7
-
Są różne powody, dla których sięgamy po dane książki. Mój, w przypadku "To nie deluzja", Łukasza Rembasa, był dosyć dziwny - niewiedza. Zafascynowany brakiem jakichkolwiek informacji na temat niniejszej książki (nigdzie, nawet na stronie wydawnictwa nie mogłem doszukać się jej opisu), postanowiłem, że spróbuję zmierzyć się z debiutem Łukasza Rembasa. I jak się okazało - postąpiłem dobrze.
Łukasz Rembas, urodzony 16 lutego 1991 roku w Koninie, jest studentem Uniwersytetu Warszawskiego. Od lat interesuje się fotografią oraz realizacją własnych produkcji filmowych. Od 2012 roku zajmuje się charakteryzacją filmowo-teatralną. "To nie deluzja" jest Jego debiutem literackim.
Głównym bohaterem powieści jest dwudziestoczteroletni Adam Lorantyn, właściciel dobrze prosperującej firmy modelingowej, odziedziczonej po nieżyjącym ojcu. Przyłapuję (choć to za dużo powiedziane, bo całą akcje staranie zaplanował, doskonale znając jej rezultat) swoją żonę Ewę, podczas zdrady z Robertem, kierownikiem działu finansów w Jego firmie. Mężczyzna decyduje się na rozwód, a zbliżające się święta Bożego Narodzenia zamierza spędzić z matką, mieszkającą w ogromnej posiadłości. Właśnie tam zaczynają mieć miejsce wydarzenia, które na zawsze odmieniają życie bohaterów - w budynku, według Elonory, matki Adama, pojawia się zjawa, duch przeszłości, pragnący zemsty. Adam, wraz z przyjacielem Henrym, rozpoczyna poszukiwania genezy aktualnych wydarzeń, szybko dochodząc do szokujących informacji - główny bohater miał brata Sebastiana, który zginął w pożarze. Po tym odkryciu lawinowo wychodzą na wierzch kolejne fakty, o których Adam nie miał pojęcia. Co tak naprawdę wydarzyło się w przeszłości i jaki związek z nią ma nowa sekretarka głównego bohatera, Angelika? Tego Wam nie zdradzę... Musicie dowiedzieć się sami!
Literacki debiut Łukasza Rembasa uważam za bardzo udany. Wykreowana przez Niego rzeczywistość jest bardzo wciągająca. Recenzowaną pozycję pochłonąłem w niecałe trzy godziny, nie odrywając się od czytania. Akcja powieści początkowo toczy się nieśpiesznie, pozwalając czytelnikowi na dokładne przyjrzenie się głównemu bohaterowi, Jego skomplikowanej naturze i Jego relacjach z innymi postaciami, by, mniej więcej, w połowie książki, ewidentnie przyśpieszyć, całkowicie wciągając w przedstawioną historię. Choć fundament powieści - uwaga spoiler - zemsta za krzywdy z przeszłości, jest dosyć wyświechtany, to autorowi udaje się go użyć w sposób niebanalny oraz interesujący. Splot wydarzeń prowadzący do zaskakującego zakończenia tworzy intensywny nastrój grozy, a szybki rozwój akcji podsyca zainteresowanie zakończeniem. Autor, w moim mniemaniu, podjął się także próby ukazania relacji międzyludzkich, na przykładzie Adama i Jego relacji z Weroniką, Henrym, a także losów Sebastiana. Jednak, temat ten nie został dokładnie spenetrowany, nad czym osobiście ubolewam. Język jest bardzo minimalistyczny, nie uświadczymy w w debiucie Łukasz Rembasa rozbudowanych opisów oraz niebanalnych rozwiązań słownych, aczkolwiek nie sposób podważyć jego poprawności. Bohaterowie są pozbawieni wielowymiarowej natury, ale mam wrażenie, że jest to celowy zabieg, mający na celu wyeksponowanie akcji.
Na uwagę zasługuje także enigmatyczne zdjęcie z okładki, autorstwa Przemysława Gaja, stanowiące trafne dopełnienie treści.
Należy także wspomnieć, że "To nie deluzja" ma w sobie coś z powieści Harlana Cobena - panujący nastrój grozy oraz niespodziewanie zakończenie, a także, w moim odczuciu, z powieści "Tarantula" Thierrego Jonqueta. Jeżeli podobają się Wam pozycje tych autorów, to "To nie deluzja" Łukasza Rembasa zdecydowanie przypadnie Wam do gustu.