Wersja dla osób niedowidzących
Uleczkaa38
-
Lubię nietuzinkowe, nieoczywiste, zaskakujące spojrzenia na przygody i losy komiksowych superbohaterów. I właśnie takie spojrzenie niesie sobą premierowy album pt. „Superman Action Comics - Arena. Tom 2”, który to ukazał się nakładem Wydawnictwa Egmont. To jego strony wypełnia bowiem niezwykła misja doskonale nam znanych postaci, którzy tym razem porzucają Ziemię... Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
Jak wiemy z wydarzeń ukazanych w pierwszej części niniejszego cyklu, Superman oraz jego towarzysze walki spod szyldu Authority, opuścili błękitną planetę udając się w odległe zakątki Kosmosu, by tam uwolnić mieszkańców Świata Wojny. Tam, przyjdzie stanąć im do walki z rządzącym planetą Mongulem, który nie cofnie się przed niczym, by zniszczyć swych wrogów. Los, ale też i pewna niecna intryga tyrana sprawią, że dzielni bohaterowie z Supermanem na czele trafią na potworną, tytułową arenę, z której to wyjście żywym okaże się nie lada wyzwaniem...
I mamy oto przed sobą ciekawą, znacznie bardzie rozbudowaną i świetnie napisaną kontynuację pierwszej części serii. Kontynuację, która z jednej strony przybliża nas do finałowych scen i odpowiedzi na najważniejsze pytania, ale z drugiej też i niezwykle gmatwa obraz tej mrocznej wojny, w jaką to został uwikłany Superman i jego sojusznicy. I to nas, czytelników, może tylko i wyłącznie cieszyć, gdyż w ten sposób mamy przed sobą opowieść pełną zaskoczeń, nagłych zwrotów akcji i wielkich emocji, czyli dokładnie taką, jakiej moglibyśmy tu oczekiwać.
Akcja, rozmach, przygoda i perfekcyjne budowanie napięcia - to wszystko znaczy sobą kolejne strony opowieści Phillipa Kennedy'ego Johnsona, który to poprowadził tę historię w naprawdę dobry i zgrabny sposób. Po mocnym i w jakiejś mierze zagadkowym prologu mamy podróż naszych bohaterów na Świat Wojny, gdzie czeka na ich już gotowy do konfrontacji Mongul, jak i gdzie kryje się misternie przygotowana pułapka... Oczywiście kluczowym jest finalny pojedynek, ale i wcześniej dzieje się tu wiele, barwnie i niezwykle ekscytująco.
To kwintesencja tego, czym winny być tego typu komiksy, czyli udane połączenie porywającej przygody z również barwnym spojrzeniem na świat fantastyki, kosmosu, nowoczesnych technologii i nadprzyrodzonych mocy, którego to dopełnia całkiem fajnie ukazany aspekt psychologiczny bohaterów, jacy biorą udział w walce o lepsze jutro. I do tego dochodzi rzecz równie istotna - humor, którego uświadczymy tu być może nie w porażającej ilości, ale on jest i działa.
Ilustracje są dobre - klimatyczne, pociągnięte płynną i lekką kreską, dość klasyczne na polu kadrowania oraz wypełnione ładnymi, intensywnymi, idealnie dobranymi kolorami. Oczywiście nie ma tu być może wielkiego „wow”, ale jednak jest to naprawdę solidna, fachowa, warta docenienia sztuka ilustracji. I tu chciałabym wymienić z imienia i nazwiska autorów tych kadrów - Miguel Mendonça, Daniel Sampere i Riccardo Federici.
To dobra opowieść, która niesie sobą wielkie emocje, zapewnia przyjemną rozrywkę i serwuje akcję z naprawdę zawrotną mocą i prędkością zdarzeń. Co więcej, mamy tu coś w rodzaju bonusu – dwie krótkie historie – m.in. z tajemniczym, Marsjańskim Łowcą w roli głównej, które nie łączą się być może z główną historią, ale które niosą sobą także wielką frajdę.
I tym samym zachęcam was gorąco do sięgnięcia po komiks „Superman Action Comics - Arena. Tom 2” – tytuł ciekawy, klimatyczny, świetnie wykonany na polu scenariusza i ilustracji. Polecam.
