TomG
-
Niedawno zapoznałem się z pierwszą kilku talii kart do gry o nowatorskim designie wydanych przez krakowską firmę Trefl. Teraz przyszła kolej na drugą z kolei talię, tym razem w moje ręce trafili Alianci – zestaw kart zilustrowany grafikami nawiązującymi do czasu II wojny światowej.
Początkowe wrażenia po pierwszym otworzeniu skrywającego karty pudełka były bardzo pozytywne, co więcej, już oprawa graficzna i jego stonowana kolorystyka wpadają w oko – odcienie niebieskiego i brązu, a na tym tle wyglądające zachwycająco i złowróżbnie sylwetki czołgu i samolotu w czasie walki. Podobnie ma się sprawa z książeczką zawierającą teksty opisujące ilustracje przedstawione na kartach do gry, a w przypadku pojazdów i samolotów – ich specyfikacje techniczne. Graczom ciekawym historii II wojny światowej, a właściwie tej jej części dotyczącej wojsk alianckich, nie zabraknie oczywiście także opisującego działania wojsk tekstu. Książeczka więc została opatrzona odpowiednim komentarzem historycznym i jej objętość sięga niemalże pięćdziesięciu stron wypełnionych tekstem i ilustracjami.
Podobnie jak ma to miejsce w przypadku innych tematycznych talii kart wydanych przez firmę Trefl, również w Aliantach znajdziemy książeczkę z zasadami gier. Znowuż będą to reguły gier: kierki, makao, wist, remik i 66 i w tym miejscu nachodzi mnie taka drobna refleksja, iż trochę szkoda, że projektanci Trefla nie pokusili się o urozmaicenie tej książeczki, występującej przecież w przypadku wszystkich różniących się tematycznie talii, o zamieszczenie w niej także zasad innych gier karcianych. Książeczki z regułami różniłyby się wtedy od siebie podobnie jak same talie, a liczba gier, jakich mogliby się nauczyć potencjalni gracze, wzrosłaby wtedy przynajmniej dwukrotnie.
Samych kart jest 55, a wszystkie grafiki wydrukowano na płótnowanym kartonie o chropowatej fakturze, co z pewnością sprawi, iż karty będą służyć graczom dłużej. Grafiki, jakimi je zilustrowano, przedstawiają żołnierzy składających się do strzału, samoloty wojenne, czołgi, łodzie, ciężarówki, a także sylwetki oficerów. Podejrzewam, że jest tylko kwestią przyzwyczajenia, aż gracz dostosuje się do tych specyficznych ilustracji, ale z początku trochę dziwnie patrzy się na kartę damy zilustrowaną sylwetką Supermarine Spitfire'a, samolotu Brytyjskich Sił Powietrznych, czy kartę Jokera, przedstawiającą grzyb powstający po wybuchu bomby atomowej.
W talii II wojna światowa. Alianci ilustracje figur wyglądają świetnie, zwłaszcza w zastosowanej nieco mrocznej kolorystyce, podobnie ładnie prezentują się karty blotek, jednak nie są już one tak bardzo czytelne jak figury. Mroczna, utrzymana w odcieniach zieleni kolorystyka blotkowych pików i trefli zlewa się ze sobą, ponadto gracz ulega zmyleniu z powodu faktu, że na każdej blotce – od dwójki po dziesiątkę – występuje dokładnie ta sama ilustracja. Komfort gry byłby zdecydowanie większy, gdyby projektanci poświęcili nieco więcej pracy tym właśnie blotkom i postarali się bardziej je zróżnicować. Przy tym efekcie końcowym jednak trzeba się przypatrzeć karcie, zanim zyska się pewność, że przedstawia ona na przykład trójkę, a nie ósemkę. To w zasadzie jedyny minus, jak rzuca się w oczy w Aliantach, trzeba jednak uczciwie przyznać, że może on okazać się dla niektórych graczy dość uciążliwy.
Talie wydane przez firmę Trefl są utrzymane na wysokim poziomie, cieszą oczy i pozwalają wprowadzić ciekawy element świeżości do niemłodych już gier. Muszę przyznać, że ciekawiej się gra w znane już gry takimi specyficznymi, zróżnicowanymi tematycznie kartami, których design jest na tyle oryginalny, że zdobędzie z pewnością uznanie w bardzo wielu grupach kulturowych. Alianci może nie spełnili moich oczekiwań do końca, ale trzeba przyznać, że wizualnie prezentują się bardzo dobrze.